Festiwal Pukkelpop odbywał się na północnym wschodzie Belgii, niedaleko miasta Hasselt, 80 km od Brukseli. Według świadka, cytowanego przez "Le Soir", nagle niebo zrobiło się ciemne, zerwała się wichura i zaczął padać grad. Wiatr wyrywał drzewa z korzeniami. Zawaliły się dwie sceny.
- Spadały na nas ogromne kawałki żelastwa, latały drzewa, to wyglądało jak koniec świata - mówił jeden z uczestników festiwalu.
W wyniku nawałnicy co najmniej pięć osób zginęło, a ponad czterdzieści zostało rannych, w tym 11 ciężko. Festiwal, który rozpoczął się wczoraj i miał trwać trzy dni, przerwano. Miało w nim wziąć udział 60 tysięcy osób.
Kilka dni temu podobna tragedia wydarzyła się w Indianie, podczas festiwalu country:
Zawalona scena w Belgii - są już filmy
W internecie pojawiły się już filmy, dokumentujące zdarzenie.