W wypadku, do którego doszło 14 września w Permie zginęli wszyscy, którzy lecieli samolotem. Początkowo mówiło się o awarii silnika, z powodu której maszyna runęła na ziemię. Teraz okazuje się, że tragiczny w skutkach błąd popełnili piloci, podaje tvn24.pl.
Biegli ustalili, że ekipa Boeinga 737 nie miała wystarczająco odpowiednich kompetencji do latania takim typem samolotu. Główny pilot latał wcześniej jedynie Tu-134, i to nie pełnił w nim roli przywódczej. Po wylataniu kilku tysięcy godzin od razu zasiadł za sterami Boeinga. To zdecydowanie za mało, by można było mówić, że miał doświadczenie w kierowaniu taką maszyną.
Samolot rozbił się podczas podchodzenia do lądowania.