Ten napalony wartownik nie miał krzty szacunku dla brytyjskiej rodziny królewskiej i szacownych murów zamku Windsor! Aż trudno uwierzyć w to, co wyczyniał zboczony strażnik tuż pod murami siedziby Elżbiety II. Cała sprawa zostałaby zapewne zamieciona jak najszybciej pod perski dywan przez królewskich doradców, jednak "The Sun" wszystko wytropił. Co się stało? Otóż chodzi o jednego z wartowników elitarnej jednostki królewskich strażników. Pełnią funkcję reprezentacyjną, ale i obronną w razie jakichś zagrożeń na terenie zamku Windsor. Lecz zamiast pilnować tego królowej, ten strażnik wolał... napastować seksualnie świeżo przyjętych na służbę kolegów.
NIE PRZEGAP: Była najpiękniejszym dzieckiem świata. Tak wygląda dziś!
NIE PRZEGAP: Światowi przywódcy ostro o prezydencie! "Imbecyl", "Lepszy byłby Trump"
Według "The Sun" napalony wartownik wymyślił "rytuał inicjacyjny", przez który kazał przechodzić co najmniej dwóm "świeżakom" na służbie jej królewskiej mości. Na wieść o tym, co dokładnie im robił, Elżbieta II musiała zapewne sięgnąć po sole trzeźwiące. Otóż przy pomocy seks zabawek napastował młodzieńców. Oni jednak donieśli o tym, komu trzeba i seks strażnik trafił do aresztu.