Wielu astronomów uważa, że to jeden z najważniejszych momentów w dziejach podboju kosmosu. Oto pierwszy raz udało się wysłać maszynę na tak ogromną odległość. Sonda New Horizons leciała prawie 10 lat, aby w końcu dotrzeć do lodowego karła. Ostatnie zdjęcia przesłane przez sondę pochodzą z 13 lipca. Wtedy maszyna znajdowała się w odległości 766 tysięcy kilometrów od Plutona. Najbardziej szczegółowe zdjęcia dotrą na Ziemię 4,5 godziny po maksymalnym zbliżeniu. Tyle bowiem potrwa droga jaką muszą przebyć fale radiowe.
Już teraz na zdjęciu wyraźnie widać jaśniejszy obszar nazwany "sercem". Naukowcy czekają na dokładniejsze materiały, aby określić, czemu obszar zawdzięcza jaśniejszy kolor. Sonda nie wkroczyła w atmosferę ciała niebieskiego, ale mimo to zrobi dużo pomiarów, między innymi ciśnienia i temperatury. New Horizons zbadała również polarną czapę lodową na Plutonie. Okazało się, że jest zbudowana z metanu i azotu. Okazało się również, że Pluton jest nieco większy niż do tej pory myśleli naukowcy.
Misja New Horizons nie skończyła się wraz ze zbliżeniem się do Plutona. Maszyna pracować będzie do 2020 roku. Kiedy już minie Plutona, poleci dalej by zbadać tzw. Pas Kupiera. Zawiera on wiele małych obiektów powstałych po procesie powstawania Układu Słonecznego, a także co najmniej trzy planety karłowate, w tym Plutona.
Zobacz też: Pijana pielęgniarka jechała na dyżur