Zdrada stanu w najbliższym otoczeniu Władimira Putina? "Na razie nie chcą mówić o tym publicznie. To wielki skandal, w końcu chodzi o wiceministra obrony"
Władimir Putin obsesyjnie boi się zdrady i zamachu na swoje życie, podobnie jak zarazków i koronawirusa. Takie pogłoski krążyły po świecie od wybuchu pandemii, a zwłaszcza po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Teraz okazuje się, że faktycznie nawet w najściślejszym gronie współpracowników rosyjskiego dyktatora mógł znaleźć się ktoś, kto zdradził. Kto to taki? Jak poinformował niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii, powołując się na anonimowe źródła z Federalnej Służby Bezpieczeństwa, chodzi o wiceministra obrony Rosji Timura Iwanowa, który został niedawno aresztowano. Jak oficjalnie podawano, za korupcję. Ale nieoficjalnie chodzi o coś znacznie bardziej poważnego, bo o zdradę stanu.
"Putin dał polecenie (aresztowania), gdy udało się go przekonać, że chodzi o zdradę stanu"
"Łapówka to wersja dla ludu. Na razie nie chcą mówić publicznie o zdradzie stanu. To wielki skandal, w końcu chodzi o wiceministra obrony" – powiedziało Ważnym Istoriom źródło związane z Federalną Służbą Bezpieczeństwa. "Za korupcję nikt by go nie zatrzymywał. O tym dawno wszyscy wiedzieli. (Władimir) Putin dał polecenie (aresztowania), gdy udało się go przekonać, że chodzi o zdradę stanu" – dodało drugie źródło z FSB. Doniesień tych nie potwierdza rzecznik Kremla. "Powinniście skupić się na oficjalnych informacjach. Trzeba się koncentrować na informacjach podawanych przez organy śledcze, a potem na decyzji sądu" - powiedział Dmitrij Pieskow.