Rebelianci próbowali wprowadzić dwa samochody do bazy w Charmie na obrzeżach Faludży, uważanej za bastion sił oporu wobec dowodzonej przez Amerykanów koalicji - powiedział pragnący zachować anonimowość przedstawiciel amerykańskich sił.
Na razie nie wiadomo, ile osób zostało poszkodowanych. Amerykanie w ostatnich tygodniach niemal codziennie atakują Faludżę z powietrza. Są przekonani, że właśnie w tym mieście ukrywa się jordański terrorysta Abu Musab al-Zarkawi. Stąd ma koordynować akcje, wymierzone przeciwko koalicji. Za żywego lub umarłego Zarkawiego Amerykanie oferują 25 milionów dolarów. Zarkawiego Amerykanie oferują 25 milionów dolarów.