We wtorek, 21 listopada w brytyjskim "The Sun" ukazał się wywiad z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim, który już niemal od dwóch lat broni kraju przed rosyjską agresją. Zełenski zdradził w nim między innymi, że służby rosyjskie próbowały zabić go jakieś pięć czy sześć razy. "I nadal nie zrezygnowali z tego, by siłą odsunąć mnie od władzy" - powiedział. Swoją reakcję na próby zabicia go porównał do reakcji na Covid-19 - pierwsza wywołała panikę, jak pojawienie się pandemii, ale każda kolejna była przyjmowana spokojniej. "Pierwsza z nich była bardzo interesująca, tak jak to za pierwszym razem, a potem jest już tylko jak z Covidem. Przede wszystkim ludzie nie wiedzą, co z tym zrobić i wygląda to bardzo przerażająco. A potem po prostu wywiad dzieli się z tobą szczegółami, że jeszcze jedna grupa przybyła po to na Ukrainę".
Rosja chce zabić Zełenskiego
Przyznał, że wie już o kolejnej zaplanowanej próbie zamachu na jego życie. Ujawnił, że "nazwa operacji to Majdan 3. Ma ona na celu zmianę prezydenta. Może nie przez zabicie. Mam na myśli zmianę. Użyją wszelkich instrumentów, jakie mają. Więc taki jest pomysł, do końca roku. Nawet nazwali tę operację. Ale jak widzisz, możemy z tym żyć" - mówił w rozmowie Jeromem Starkeyem z "The Sun", który na rozmowę z ukraińskim przywódcą pojechał do Kijowa. Starkey zapytał go wprost, czy Ukraina odpowiadała na te zamachy swoimi zamachami. "Nie mogę dyskutować z wami o żadnych specjalnych operacjach ukraińskiego wywiadu lub Służby Bezpieczeństwa Ukrainy lub niektórych sił specjalnych. Są pewne sprawy, o których nie rozmawiamy. Nie tylko wewnątrz Rosji, są rzeczy dotyczące naszych tymczasowo okupowanych terytoriów, o których nie rozmawiamy" - odparł.
Kreml reaguje na słowa o zamachu. "To im się nie uda"
Jednak zapytany o to, czy Ukraina skorzystałaby z szansy zabicia Putina, gdyby nadarzyła się okazja, stwierdził, że "to jest wojna, a Ukraina ma wszelkie prawa do obrony swojej ziemi". Na reakcję Rosji na te słowa nie trzeba było długo czekać. Głos niedługo po publikacji wywiadu zabrał rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Stwierdził, że groźby zabicia Putina padały ze strony Kijowa wielokrotnie, ale zawsze pozostawały w sferze zapowiedzi. "Jeśli pamiętacie, wielokrotnie dochodziło do słownych zamachów na Putina ze strony Ukrainy na różnych poziomach. Nie uda im się".
Tymczasem od tygodni pojawiają się doniesienia, że Władimir Putin już nie żyje. Więcej na ten temat TUTAJ.