Wołodymyr Zełenski w swojej poniedziałkowej odezwie postawił sprawę jasno. "Okupanci muszą wiedzieć: będziemy ich przeganiać do granicy, której linia się nie zmieniła. (...) Jeśli rosyjscy wojskowi chcą przeżyć, pora, by uciekali" - zapowiedział. Potem zwrócił się bezpośrednio do rosyjskich żołnierzy. "Jedźcie do domu. A jeśli boicie się wracać do swojego domu, do Rosji, oddawajcie się do niewoli. Gwarantuję, że potraktujemy was zgodnie z wszelkimi normami zapisanymi w konwencjach genewskich" - obiecał.
Ukraina przegania Rosjan. "Uciekajcie, póki czas"
"Jeśli mnie nie posłuchają, będą mieć do czynienia z naszymi obrońcami, którzy nie zatrzymają się, dopóki nie wyzwolą wszystkiego, co należy do Ukrainy. To żadna nowość, okupanci wiedzą o tym od 187 dni [tyle trwa wojna w Ukrainie - przyp. red.]". Tymczasem z Ukrainy płyną informacje o coraz poważniejszej kontrofensywie prowadzonej przez siły Zełenskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Policja szuka gwałciciela! Miał na sobie strój kurczaka, zaatakował na znanym festiwalu
CZYTAJ TAKŻE: Bogaci Rosjanie bawią się w Europie. Jedzą pizzę z kawiorem, chwalą Putina, wojna to dla nich "inscenizacja"
Ukraiński ekspert: "Kontrofensywa trwa od dawna"
"W poniedziałek [29 sierpnia - przyp. red.] znacząco zintensyfikowano działania bojowe na całej długości południowego odcinka frontu, ale również w innych miejscach. Staramy się znaleźć słabe punkty przeciwnika, to rozsądna taktyka. Obserwujemy uderzenia o charakterze wtórnym, wyniszczającym, rozpraszającym, wśród których kryje się główne natarcie. Nie ma nawet pewności, czy ten najważniejszy atak będzie miał miejsce na Chersońszczyźnie" - napisał na Telegramie Ołeh Żdanow, ukraiński ekspert wojskowy. Zaapelował jednocześnie, by nie oczekiwać błyskawicznych efektów kontrofensywy. "Ona trwa już od dawna i polega m.in. na niszczeniu rosyjskich magazynów i baz; w poniedziałek doszło do intensyfikacji walk, jednak nie oczekujmy szybkiego tempa operacji, ponieważ nie możemy sobie na to pozwolić". Czy to początek końca Rosji?
CZYTAJ TAKŻE: Putin żąda kawałka TEGO kraju. Chce wybudować pałac, bo "lubi tam przyjeżdżać"