Wołodymyr Zełenski powiedział, że choć formalnie nie zgodzi się na oddanie ziem Putinowi, to może zgodzić się, by do NATO w praktyce wstąpiła tylko część Ukrainy
Od początku wojny na Ukrainie Wołodymyr Zełenski podkreślał, że żaden kompromis z rosyjskim agresorem nie wchodzi w rachubę, a walka będzie się toczyła o każdy centymetr okupowanej ziemi. Tymczasem wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA może oznaczać, że Kijów zostanie zmuszony do negocjacji, bo w przeciwnym razie nie otrzyma już żadnej amerykańskiej pomocy. Tak przynajmniej wynikałoby z nieoficjalnych ustaleń CNN. Także "Wall Street Journal" pisał o planach Trumpa, chcącego wymusić na Zełenskim oddanie Putinowi dotychczas okupowanych terytoriów i utworzenie strefy buforowej. Ostatnio prezydent Ukrainy spotkał się z Donaldem Trumpem i Emmanuelem Macronem w Pałacu Elizejskim przy okazji uczestnictwa w otwarciu katedry Notre Dame. Potem powiedział, że prezydent elekt "jak zwykle był stanowczy", a rozmowy określił jako owocne. Nie zdradził szczegółów, ale potem w wywiadzie dla telewizji CBN News powiedział coś nowego w kwestii wojny na Ukrainie.
"Dyplomatycznie musimy wymyślić sposób na osiągnięcie naszych celów"
Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla telewizji CBN powiedział wprost, że "w praktyce" mógłby zgodzić się na takie rozwiązanie, w którym członkostwo Ukrainy w NATO dotyczy tylko części jej terytorium, tej nie kontrolowanej przez Rosję. Konieczność wstąpienia jego kraju do Sojuszu, jak powtórzył, nie podlega dyskusji, za to sposób rozumienia tego członkostwa już najwyraźniej tak. W teorii Ukraina po zakończeniu wojny miałaby według tego planu zostać członkiem NATO, ale w praktyce tylko jej część, której nie zajął Putin. Prezydent Ukrainy powiedział, że formalnie i prawnie nie uzna rosyjskiej aneksji okupowanych ziem, bo "rozerwałoby to Ukrainę i ukraińskie społeczeństwo", ale nie wyklucza tego w praktyce. "Dyplomatycznie musimy wymyślić sposób na osiągnięcie naszych celów. A nasze cele to trwały pokój i osiągnięcie tego tak szybko, jak to możliwe" - stwierdził.
"Ameryka nie może przegrać. Ameryka nie może wyjść na słabą. Bo wtedy to nie skończy się na Ukrainie"
Jak podkreślił, nie chce, by do wojny na Ukrainie zostały wciągnięte inne państwa. "Ale jeśli chcemy zakończyć tę wojnę, musimy otrzymać zaproszenie, zaproszenie dla całego terytorium Ukrainy w swoich uznanych międzynarodowo granicach, to nie podlega dyskusji" - mówił Zełenski. A o Donaldzie Trumpie wypowiedział się tak: "On naprawdę chce zakończyć tę wojnę. I my, Ukraińcy, naprawdę chcemy zakończyć tę wojnę. On rozumie, że Ameryka nie może przegrać. Ameryka nie może wyjść na słabą. Bo wtedy to nie skończy się na Ukrainie. Jeśli stanowisko Stanów Zjednoczonych nie będzie silne, wtedy wojny wybuchną we wszystkich zakątkach świata".