Ten film ma zatrząść brytyjską monarchią. Dokument poświęcony Harry'emu i Meghan swoją premierę będzie miał już wkrótce, na razie platforma wypuściła 60-sekundowy zwiastun produkcji, który od razu został okrzyknięty potężną wpadką. Zaprezentowano w nim szereg zdjęć Harry'ego i Meghan, w tym wiele do tej pory niepublikowanych, na których przedstawieni są jako szczęśliwa, kochająca się para - z wesela, z ich domu, z safari, z psami - a także kilka ujęć, na których Meghan ociera łzy. W trakcie klipu Harry i Meghan odpowiadają na pytanie, dlaczego chcieli zrealizować ten dokument. "Nikt nie widzi, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami. Musiałem zrobić wszystko, co mogłem, by chronić moją rodzinę" - odpowiada Harry.
Skandal u Meghan i Harry'ego. Ktoś chciał ich ośmieszyć?
I właśnie tej wypowiedzi towarzyszy ujęcie, na którym widać tłumy fotoreporterów, którzy rzekomo polują, by zrobić parze prywatne zdjęcie. "The Sun" jednak wyjawia żenującą prawdę. Fotografia bowiem została zrobiona podczas premiery filmu "Harry Potter i Insygnia Śmierci" na Trafalgar Square w Londynie. Sytuacja miała miejsce w 2011 roku, czyli na pięć lat przed tym, jak Harry i Meghan w ogóle zaczęli się spotykać. Ale wpadka!
Książę Harry czy Harry Potter? Potężna wpadka syna króla Karola III
"Nie wyobrażam sobie, żeby Harry zdawał sobie z tego sprawę, ale Netflix był tutaj nieostrożny. To poważnie osłabia jego pozycję. To fałszywe zdjęcie osłabia jego punkt widzenia" - komentuje dla brytyjskiej gazety królewska ekspertka, Ingrid Seward. Głos zabrał także autor tego feralnego zdjęcia, wykorzystanego w fałszywym kontekście przez Netflix. "Pamiętam, jak szedłem na premierę. To było wielkie wydarzenie. Tłumy fanów pojawiły się w deszczu i rozbiły obóz na noc, aby zobaczyć aktorów. Nie było tam członków rodziny królewskiej. W zwiastunie Netflixa sugerowano, że fotografowie, w tym ja, próbowali uchwycić parę królewską – ale to nonsens" - podkreśla Doug Seeburg.