Atak na Kapitol. Szokujące zeznania byłej asystentki Donalda Trumpa. Wiedział, że napastnicy mają broń
Czy po tych zeznaniach Donald Trump trafi do więzienia? Jest na to szansa, bo to, co powiedziała jego asystentka z czasów urzędowania w Białym Domu, jest naprawdę mocne. Cassidy Hutchinson była świadkiem pamiętnych chwil, kiedy rozjuszony tłum ruszył na Kapitol. Teraz zeznawała przed komisją śledczą Kongresu, która bada pamiętne zajścia z 6 stycznia 2021 roku. Tłum zwolenników Donalda Trumpa przypuścił wtedy szturm na siedzibę Kongresu, demolując biura i krzycząc, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane i tak naprawdę wygrał je Trump. Sam były prezydent wielokrotnie głosił takie tezy, a wybory nazywa do dziś "skradzionymi". Podczas ataku na Kapitol zginęło 5 osób, 138 policjantów zostało rannych. Wyroki usłyszało jak dotąd około 400 osób. Trump podjudzał tłum, który potem doprowadził do krwawych zajść i bynajmniej nie próbował go powstrzymać, wręcz przeciwnie - wynika z nowych zeznań przed komisją złożonych właśnie przez Cassidy Hutchinson. Co powiedziała była asystentka Trumpa?
"Nie obchodzi mnie k.., że mają broń, jestem piep... prezydentem". Trump podjudzał ludzi do ataku na Kapitol
Według Cassidy Hutchinson wszystko zaczęło się jeszcze w trakcie przemówienia, podczas którego Trump podjudzał ludzi. Został poinformowany, że część jego rozemocjonowanych zwolenników, którym wmawia, że wybory zostały sfałszowane, ma broń palną. "Nie obchodzi mnie to, k..., że mają broń, oni nie są tutaj, by mnie skrzywdzić. Zabierzcie te bramki. Wpuśćcie ich, mogą pomaszerować stąd na Kapitol" - mówił Trump, domagając się od ochrony, by usunęła ramki do wykrywania metalu, czego na szczęście nie posłuchano. "Były prezydent USA Donald Trump miał świadomość, że tłum jego zwolenników był uzbrojony, a mimo to zachęcał go do marszu na Kapitol 6 stycznia" - powiedziała Hutchinson. Potem według asystentki ustępujący prezydent zaczął szarpaninę z własnymi podwładnymi. Trump miał wyrywać kierownicę słynnej limuzyny Bestia i wołać, że chce "być ze swoimi ludźmi" na Kapitolu, a poza tym jest przecież "piep... prezydentem".
PRZECZYTAJ TAKŻE: 20 lat dla stręczycielki pedofila! Wyrok dla Ghislaine Maxwell, mocne zeznania ofiar
PRZECZYTAJ TAKŻE: Inwazja koników polnych kanibali i świerszczy gigantów! "Biblijna plaga"
Donald Trump o ludziach, którzy chcieli powiesić wiceprezydenta: "Nie robią niczego złego"
Z kolei na wieść o tym, że uczestnicy rozruchów nawołują do powieszenia wiceprezydenta Mike'a Pence'a, Trump miał powiedzieć, że Pence na to właśnie zasługuje, a napastnicy "nie robią niczego złego". Ataku na Kapitol nie potępiała także Melania. Na pytanie o to, czy chciałaby wystąpić na Twitterze przeciwko przemocy w siedzibie Kongresu, odpowiedziała asystentce jednym słowem: "Nie". To nie wszystko. Donald Trump już wcześniej reagował szałem na negowanie jego tez o sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które przegrał z Joe Bidenem. Podobno rzucał jedzeniem o ściany, rozbryzgując po nich keczup, który asystentka musiała potem wycierać. Co na to Donald Trump? Zaprzecza oskarżeniom na swoim portalu społecznościowym Truth. Stwierdził, że zeznania asystentki o wyrywaniu kierownicy to "fałszywa i chora historia", a on sam ledwo kojarzy Cassidy Hutchinson poza tym, że "słyszał o niej same niepochlebne rzeczy".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zaginiony 8-latek znalazł się żywy! Utknął w studzience, przeżył tam osiem dni
PRZECZYTAJ TAKŻE: Papież gromi mężczyzn, którzy się nie żenią! "Matki, nie prasujcie im koszul!"