USA. Śmiertelny wypadek w Kalifornii. Ojciec zginął na oczach dzieci
O sytuacji informuje "Daily Mail". Mężczyzna, którego danych nie ujawniono, w piątek (19 maja) zaparkował samochód na poboczu drogi i przeprowadził rodzinę kaczek przez skrzyżowanie Park Drive i Stanford Ranch Boulevard w Rocklin w Kalifornii. Zdarzenie obserwowały dzieci mężczyzny i oraz inni kierowcy, którzy również zatrzymali się, nie chcąc przeszkadzać. Zdarzenie sfilmował 12-letni syn jednego z kierowców. - Wysiadł z samochodu i przegonił kaczki. Pomógł im wejść na krawężnik, ponieważ małe kaczuszki miały z tym problem. Wszyscy wokół klaskali - opowiedział w rozmowie z 3KCRA.
Po chwili stało się coś strasznego. Jadący na wschód Stanford Ranch Boulevard samochód potrącił mężczyznę, który zginął na miejscu. Nie udało się go uratować, mimo szybkiej interwencji ratowników. Wszystko działo się na oczach dzieci ofiary. Sprawcą był 17-letni kierowca, który - jak poinformowała policja - pozostał na miejscu zdarzenia i współpracował z funkcjonariuszami. - Wszystko, co pamiętam, to dźwięk, a potem on przelatujący przez skrzyżowanie. Jego buty spadły tuż przed naszym samochodem - relacjonował 12-letni William.Summer Peterson, która była świadkiem tragicznego wypadku, stworzyła tymczasowy pomnik w miejscu tragedii. Ludzie kładą tam kwiaty, a syn pani Peterson w hołdzie dla ofiary, przyniósł gumowe kaczki.