Zginął w ogniu, ratując innych

2014-07-07 4:00

Bohaterski strażak, 40-letni Gordon „Matt” Ambelas, zginął w akcji, walcząc z pożarem w bloku na Williamsburgu. Śmierć funkcjonariusza FDNY, który zaledwie 10 miesięcy temu został promowany na pułkownika, potwierdził w niedzielę szef nowojorskiej straży.

– Zginął jak bohater, służąc ludziom. Pułkownik Ambelas zrobił to, co przysięgał robić wstępując w szeregi FDNY, czyli ratował życie, nie patrząc na swoje – mówił w niedzielę na konferencji szef FDNY, Daniel Nigro.
Tragiczny pożar wybuchł w sobotę w nocy, na 19 piętrze w Independence Houses, miejskim blokowisku przy 75 Wilson St. na Williamsburgu. Jednym z ratowników uczestniczących w akcji był właśnie Gordon „Matt” Ambelas, służący w straży od 14 lat. Mężczyzna nie zważając na niebezpieczeństwo jako pierwszy zaczął przedzierać się przez szalejące płomienie i gęsty dym w poszukiwaniu ludzi...
Jak podał rzecznik FDNY, Ambelas w pewnym momencie zasłabł i upadł na ziemię. Kiedy na miejsce dotarli jego koledzy, on był już nieprzytomny i miał rozległe poparzenia oraz rany głowy.
Podczas gdy część strażaków kończyła walkę z ogniem, inni wynieśli kolegę na noszach. Rannego przewieziono do Woodhull Hospital. Niestety, lekarzom nie udało się uratować mu życia.
Przybyły do szpitala burmistrz Bill de Blasio poprosił wszystkich nowojorczyków, by modlili się za bohatera. Pułkownik Ambelas, który 23 czerwca otrzymał honorowe odznaczenie za bohaterstwo, owdowił żonę Nanette i osierocił dwie córki.
Śledztwo w sprawie przyczyn wybuchu pożaru trwa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki