Okoliczności całego zajścia są dość tajemnicze i policja próbuje ustalić, co się wydarzyło. Operator alarmowej linii 911 przyjął w czwartek o godz. 1.57 am zgłoszenie o wielokrotnych strzałach dochodzących z jednego z mieszkań w bloku niedaleko uczelni. Na miejscu policja zastała cztery osoby z ranami postrzałowymi. Trzy nie żyły. Jedna była ranna. Jedna z ofiar śmiertelnych została zidentyfikowana jako Savannah McNealy, studentka ostatniego roku uniwersytetu. Została postrzelona wielokrotnie. Policja nie ujawniła tożsamości pozostałych, ale podała, że nie są studentami.
Wstępnie ustalono, że strzelający, który też nie żyje, znał co najmniej jedną ze swoich ofiar. Nie podano którą, ani też w jaki sposób zginął. Ocalały ranny trafił do szpitala. Tymczasem prezydent uczelni dr Tony Frank wydał oświadczenie, w którym potwierdził śmierć studentki: "Savannah studiowała na kierunku artystycznym, w grudniu miała odebrać dyplom. Należała do studenckiej grupy medialnej i dziennikarskiej, angażowała się w wiele akcji. Wszyscy ją bardzo kochali i cenili. Teraz będziemy tęsknić".