Do zdarzenia doszło 31 stycznia w czasie nocnego lotu z Newark na lotnisko w Heathrow. 40-letnia kobieta miała zostać zgwałcona przez swojego rówieśnika, który był dla niej obcy, ale z którym krótko przed rzekomą napaścią piła drinka i rozmawiała. Oboje podróżowali klasą biznes i to właśnie tam miało dojść do gwałtu. 40-latka mówi, że nikt z pozostałych pasażerów nie zareagował, ponieważ wszyscy spali. Od razu po zajściu zgłosiła sprawę personelowi pokładowemu, który zawiadomił policję w Wielkiej Brytanii. „Funkcjonariusze czekali na lotnisku na przylot samolotu i od razu aresztowali 40-letniego mężczyznę pod zarzutem gwałtu” - informuje rzecznik Metropolitan Police. Jak donosi "The Sun", funkcjonariusze od razu przeszukali też kabinę samolotu, a także pobrali od podejrzanego próbki DNA i odciski palców. Rzekoma ofiara natomiast trafiła pod opiekę psychologów.
CZYTAJ TAKŻE: Podszywał się pod Micka Jaggera, wszczął bójkę, zwymiotował w radiowozie. Skandal na Florydzie!
40-letni mężczyzna po przesłuchaniu został zwolniony z aresztu. Policja tymczasem wszczęła śledztwo w tej sprawie. Linie United Airlines, do których samolot należy, na razie nie skomentowały zdarzenia.
CZYTAJ TEŻ: Brad Pitt zbudował domy ofiarom huraganu, teraz budynki się sypią. "Pleśń, zgnilizna, termity"