Czterech oprawców pochodzących z Afryki Północnej, którzy w nocy z 25 na 26 sierpnia zgwałcili 26-letnią Polkę, zostali rozpoznani na nagraniu z miejskiego monitoringu - podają włoskie media. Według policji, gwałciciele nie mają stałego zameldowania, a na co dzień zajmują się handlem narkotykami - z tego byli znani funkcjonariuszom. Według włoskich mediów, udało się stworzyć listę 15 osób, które są podejrzane. Policja weryfikuje teraz informacje na ich temat. Od 29 sierpnia w Rimini pracują także polscy śledczy, którzy polecieli do Włoch na polecenie ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobro. - To była cała noc potwornego koszmaru. Polskie służby są w kontakcie z włoskimi władzami. Wierzę, że uda się znaleźć przestępców i wymierzyć im surową karę. Niezależnie od działań włoskiej policji, poleciłem wszcząć w Polsce śledztwo w sprawie tego okrutnego napadu i gwałtu. Polskie państwo i jego służby winny reagować, kiedy Polakom także za granicą dzieje się krzywda - ocenił szef resortu sprawiedliwości.
Tuż po horrorze, który rozegrał się na włoskiej plaży, polskiej parze pomogła prostytutka z Rumunii. To ona powiadomiła policję oraz pogotowie ratunkowe.
Czytaj: Polka zgwałcona we Włoszech. Ziobro zapowiada śledztwo [NOWE FAKTY]
Przeczytaj też: Przerażająca relacja męża Polki zgwałconej w Rimini
Polecamy: Uchodźcy z Afryki gwałcili żonę na oczach męża! Brutalny napad na parę Polaków w Rimini