Władimirowi Putinowi kończą się pociski? Rosja nie jest w stanie uzupełnić zapasów po ostrzałach Ukrainy
Tydzień temu, 10 października nastąpił zmasowany rosyjski atak na ukraińskie cele cywilne. Zbombardowano 20 miast. Pociski spadały na obiekty infrastruktury krytycznej, odcinając ludzi od energii elektrycznej, ogrzewania i wody. Ginęli cywile w samochodach, bomby spadały nawet na place zabaw. Spośród 75 wystrzelonych przez rosyjską armię pocisków według strony ukraińskiej zestrzelono 41. Kolejne dni minionego tygodnia także przynosiły rosyjskie ataki i to również w zachodniej Ukrainie. Mimo międzynarodowej izolacji z powodu wojny na Ukrainie i sankcji Rosja pozyskała drony od Iranu. A co z pociskami? Nadzieję na potężny kryzys w rosyjskich magazynach daje brytyjski wywiad. W codziennych aktualizacjach na temat wojny na Ukrainie Brytyjczycy piszą, że Rosja ma nie lada problem z arsenałem. Władimirowi Putinowi kończą się rakiety i niedługo nie będzie miał czym strzelać.
"Takie ataki stanowią dalszą degradację rosyjskich zasobów rakiet dalekiego zasięgu"
Według brytyjskiego ministerstwa obrony rosyjski przemysł zbrojeniowy prawdopodobnie nie jest w stanie wyprodukować tyle amunicji, by uzupełniać zapasy nadwyrężone podczas intensywnych ostrzałów ukraińskich miejscowości. "Takie ataki stanowią dalszą degradację rosyjskich zasobów rakiet dalekiego zasięgu, co prawdopodobnie ograniczy w przyszłości zdolności do uderzeń w zamierzoną liczbę celów" - podali przedstawiciele brytyjskiego ministerstwa obrony.