"Widziałem komunikat, że Ukraina w ramach Lend-Lease chce otrzymywać LNG od swoich zagranicznych właścicieli z opłatą za dostawę za 2 lata. W przeciwnym razie następnej zimy po prostu zamarznie. Jest tylko pewne pytanie. A kto powiedział, że za dwa lata Ukraina będzie nawet istniała na mapie świata?" - tak napisał na Telegramie Dmitrij Miedwiediew. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i niegdysiejszy ulubieniec Władimira Putina postanowił naprężyć muskuły w mediach społecznościowych.
Dmitrij Miedwiediew. Był już prezydentem i premierem Rosji
Miedwiediew znany jest głównie z bycia swojego rodzaju zmiennikiem Putina. Pełnił funkcję prezydenta Rosji wtedy, gdy zgodnie z rosyjską konstytucją Putin nie mógł już kandydować. Po przerwie, dzięki przejściowym rządom lojalnego Miedwiediewa, dyktator powrócił. Miedwiediew był prezydentem Federacji Rosyjskiej w latach 2008-2012, a premierem od 2012 do 2020.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nadchodzi ważne przemówienie Putina. To stanie się 17 czerwca
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanie mają sposób na sankcje! Alina Kabajewa też z niego korzysta?
"Ukraina była, jest i będzie. A gdzie będzie Miedwiediew?"
Najnowsze stwierdzenia "zmiennika Putina" nie pozostały bez odpowiedzi ze strony ukraińskiej. "Gdyby rosyjski imperializm miał oblicze, byłaby to twarz Dmitrija Miedwiediewa. To mały człowiek z wielkimi kompleksami, który może zwrócić na siebie uwagę i utwierdzić się w swojej wielkości, jedynie plując jadem w stronę Ukrainy i grożąc światu. Ukraina była, jest i będzie. A gdzie będzie Miedwiediew za dwa lata – oto jest pytanie" - napisał na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
PRZECZYTAJ TAKŻE: "NATO powinno włączyć się do wojny na Ukrainie". Generał namawia przywódców
PRZECZYTAJ TAKŻE: Papież mówił o "szczekaniu NATO". Teraz się tłumaczy! "III wojna światowa wypowiedziana"