Terminy lądowania był już wielokrotnie przesuwany. Warto przypomnieć, że pierwsze pierwsze były zapowiadane, po lądowaniu na Księżycu w 1969 r. na połowę lat 80. XX w. Marsjański misiek to w rzeczywistości krater. Sfotografowany kamerą HiRISE (akronim od: High Resolution Imaging Science Experiment, czyli Naukowy Eksperyment Przetwarzania Obrazu Wysokiej Rozdzielczości).
To nie byle jaki system. Waży 65 kg i jest przeznaczony nie do szukania śladów po wymarłych Marsjanach, ale badania gruntu, osadów i terenów tej planety. Pracuje, jak sama nazwa wskazuje, w wysokiej rozdzielczości. Pixel na zdjęciu odpowiada 25 cm w realu sfotografowanego obiektu. Zdjęcia opublikował pod koniec stycznia Uniwersytet Arizony. „Jest wzgórze z zawaloną strukturą w kształcie litery V (nos), dwoma kraterami (oczy) i okrągłym wzorem pęknięcia (głowa). Okrągły wzór pęknięcia może być spowodowany osiadaniem osadu nad zakopanym kraterem. Może nos jest wulkanicznym lub błotnym ujściem, a osad może być lawą lub płynami błotnymi?” – wyjaśnia na stronie Uniwersytetu Arizony profesor geologii planetarnej Alfred McEwen. HiRISE fotografuje co się da, bo z tych zdjęć naukowcy chcą stworzyć mapę, która przyda się przyszlym marsonautom w poznawaniu i rozwikływaniu tajemnic Marsa. A z tego miejsca, jak ktoś chciałby można ściągnąć film wykonany przez kamerę MRO, w rodzielczości 4K!
Jedna już przestała być tajemnicą. Chodzi o słynne zdjęcie obiektu przypominającego ludzką twarz. Uwiecznił ją aparat fotograficzny sondy Viking 1 (25 lipca 1976 r.) sonda Viking w rejonie Marsa zwanego Cydonią z marsjańskiej orbity. Kilkanaście zdjęć i tylko to jedno wzbudziło kontrowersje. To dowód na istnienie cywilizacji humanoidalnej! – stwierdzili tzw. ufolodzy i eksperci od hipotetycznych cywilizacji pozaziemskich. To zwykła skała tylko tak wygląda – przekonywali naukowcy oficjalnego nurtu, wskazując na pareidolię. Dopiero po wielu latach, gdy wykonano powtórne fotki sprzętem znacznie lepszej jakości (tym samym, co uwiecznił misia), zapisującej obrazy w wysokiej rozdzielczości, okazało się, że „marsjańska twarz”, to zwykła – na tej planecie – formacja geologiczna.
Podobnych zwodniczych (dla mózgów ludzkich i wyobraźni) sfotografowano kilkanaście. Były to słonie, odcisk stóp goryla (albo innego jakiegoś olbrzyma), a nawet coś, co wydaje się, że jest uśmiechem ciasteczkowego potwora, z charakterystycznym emotkowym wyrazem „twarzy”. W ubiegłym roku NASA opublikowała jednak bardzo intrygujące zdjęcie z Marsa. Co widzicie na fotce po „marsjańską twarzą”? Portal żywcem wzięty z wejść do egipskich grobowców! I już mamy wyjaśnienie, kto zbudował piramidy? Nadal budowniczymi są Egipcjanie, a nie Marsjanie. A ten portal, orzekli naukowcy z NASA, to efekt trzęsienia gruntu (trudno stwierdzić: ziemi) na Marsie. Po prostu skały w tym miejscu tak ładnie pękły, że wyszło z tego, co wyszło i widać na obrazku.