Bezpośrednia przyczyna śmierci 50-letniego Japończyka określanego w zagranicznych mediach mianem Joji pozostaje nieznana. Nie wiadomo, czy 6 ton gazet dla dorosłych go zmiażdzyło, czy może wpadł na regał z powodu ataku serca, a ten zwalił się na niego razem z gazetami. Służby pracujące na miejscu zauważają jednak, że gdyby został przygnieciony przytomny, to papier wchłonąłby jego łzy, jak poinformował dziennik Daily Mail. Mężczyzna, który pół roku leżał martwy, musiał być prawdziwym pasjonatem pornografii - miał ją dosłownie wszędzie. Każdy kąt mieszkania wypełniony był treścią porno! Joji wycinał też swoje ulubione fragmenty artykułów, a resztę pisma odrzucał na bok. By zoszczędzić zmarłemu wstydu przed sąsiadami i rodziną wynajęto specjalną firmę sprzątającą, która miała wynieść sześć ton pism pornograficznych. Plan się jednak nie powiódł, gdyż to właśnie jeden z pracowników tej firmy o wszystkim powiadomił media...
Man dies under his six-ton pile of porn magazines via /r/NewsOfTheStupid https://t.co/cgf8tLsKfQ pic.twitter.com/YJi6ov51KF
— Tales Of Dumbasses (@dumbassesnews) 3 marca 2017