Franciszek, który stara się zachować – jak już to nie raz, nie dwa, podkreślała Stolica Apostolska – neutralność i nie opowiada się zdecydowanie ani po stronie Federacji Rosyjskiej (co byłoby mało prawdopodobne), ani też jednoznacznie po stronie Ukrainy (czego oczekują nie tylko w Kijowie). W słowie papieskim wypowiedzianym na ostatniej audiencji przed Bożym Narodzeniem powiedział także (cytujemy za źródłami watykańskimi): „W to święto Boga, który staje się dzieckiem, pomyślmy o ukraińskich dzieciach. Kiedy spotykam się z nimi, większość nie potrafi się uśmiechać, a kiedy dziecko traci zdolność do uśmiechu, to sprawa jest poważna. Te dzieci noszą w sobie tragedię tej wojny, która jest bardzo nieludzka, tak okrutna. W to Boże Narodzenie pomyślmy o narodzie ukraińskim, pozbawionym światła, ogrzewania, bez potrzebnych rzeczy do przeżycia i módlmy się do Pana, aby jak najszybciej przyniósł mu pokój”.
Franciszek poświęcił nieco uwagi Polsce. „Wszystkim Polakom chciałbym życzyć błogosławionych świąt Bożego Narodzenia. Zgodnie z waszą tradycją w czasie Wigilii zostawiacie przy stole puste miejsce dla niespodziewanego gościa. W tym roku zajmą je rzesze uchodźców z Ukrainy, przed którymi z wielką hojnością otworzyliście drzwi swoich domów. Niech narodzony w Betlejem Syn Boży napełnia miłością każdego z was, wasze rodziny i tych, którym pomagacie. Niech przyniesie pokój wszystkim ludziom dobrej woli. Z serca wam błogosławię!”.
Ukraina wciąż liczy, że Franciszek, jako głowa kościoła katolickiego, przywódca najmniejszego państwa w świecie o ogromnym, globalnym oddziaływaniu, włączy się aktywnie w rozwiązanie trwającego konfliktu, największego w Europie, po 1945 r. Takie deklaracje składał latem. Mówił, że chce odwiedzić Moskwę i Kijów. Do stolicy Ukrainy zapraszał papieża jej prezydent. Wizytą Franciszka nie był zainteresowany prezydent Federacji Rosyjskiej. Papież warunkował, że chce odwiedzić i Moskwę, i Kijów. Skoro w Moskwie nie chciano jego wizyty (choć przed 24 lutego Putin parę razy był przyjmowany w Watykanie przez Franciszka), to i przyjazd do Kijowa stał się nieaktualny.
Zdaniem (nie tylko) obserwatorów politycznych i watykanistów na neutralną i kontrowersyjną postawę Franciszka mają antyamerykańskie (ale wcale nie prorosyjskie) nastroje społeczne panujące w Ameryce Południowej. To na tym kontynencie jest teraz ostoja katolicyzmu – ok. 46 proc. wszystkich katolików żyje w Ameryce Południowej i Środkowej, w państwach, w których mówi się po hiszpańsku i portugalsku. Europejscy katolicy to dwadzieścia kilka procent globalnej społeczności uznającej zwierzchność religijną papieża.
Polecany artykuł: