Prof. Deniz Tansi dla PAP: Zakończenie wojny na Ukrainie może wiązać się z praktyczną, choć nie formalną zmianą granic państwowych
Negocjacje Władimira Putina z Donaldem Trumpem mają według deklaracji tego drugiego zacząć się dosłownie lada dzień. Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych twierdzi, że chce zakończyć wojnę na Ukrainie jak najszybciej. Ostatnio zagroził nawet, że jeśli rosyjski dyktator nie będzie tak chętny do rozmów, jak Wołodymyr Zełenski, to USA nałożą na Rosję liczne nowe sankcje, podatki i cła. Co może w praktyce zrobić Donald Trump w związku z konfliktem u naszego wschodniego sąsiada? Wojna na Ukrainie może doprowadzić do zmiany granic państwowych - takie scenariusze snuje w rozmowie z Polską Agencją Prasową prof. Deniz Tansi z Uniwersytetu Yeditepe w Stambule. Zdaniem tureckiego eksperta zmiany te nie będą co prawda zatwierdzone traktatami na papierze, ale staną się w praktyce faktem, choć do formalnej aneksji nie dojdzie. Nowe granice mają według profesora ze Stambułu przebiegać według linii zamrożenia frontu, co może mieć miejsce po podpisaniu zawieszenia broni. Oznaczałoby to, że w granicach Rosji znajdą się okupowane przez nią ziemie Ukrainy - a ich ilość niestety sukcesywnie wzrasta.
Podobne rozwiązanie sugerował nawet Zełenski. "Dyplomatycznie musimy wymyślić sposób na osiągnięcie naszych celów"
To, co mówi prof. Deniz Tenzi, pokrywa się z wcześniejszymi spekulacjami na temat możliwych sposobów zakończenia wojny na Ukrainie. W grudniu Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla telewizji CBN powiedział, że "w praktyce" mógłby zgodzić się na takie rozwiązanie, w którym członkostwo Ukrainy w NATO dotyczy tylko części jej terytorium, tej nie kontrolowanej przez Rosję. Konieczność wstąpienia jego kraju do Sojuszu, jak powtórzył, nie podlega dyskusji, za to sposób rozumienia tego członkostwa już najwyraźniej tak. W teorii Ukraina po zakończeniu wojny miałaby według tego planu zostać członkiem NATO, ale w praktyce tylko jej część, której nie zajął Putin. Prezydent Ukrainy powiedział, że formalnie i prawnie nie uzna rosyjskiej aneksji okupowanych ziem, bo "rozerwałoby to Ukrainę i ukraińskie społeczeństwo", ale nie wyklucza tego w praktyce. "Dyplomatycznie musimy wymyślić sposób na osiągnięcie naszych celów. A nasze cele to trwały pokój i osiągnięcie tego tak szybko, jak to możliwe" - stwierdził.