W 2010 roku 9-letni wówczas chłopiec udał się z ojcem na Florydę. Po odwiedzinach u rodzica nie wrócił do domu. Dziecka szukali śledczy z całego kraju. Po czterech latach chłopiec znalazł się w domu ojca pod Atlantą.
13-latek skontaktował sie z siostrą za pomocą smartfona. Dziewczyna poinformowała matkę, a ta policję, która natychmiast ruszyła z pomocą - informuje telegraph.co.uk.
Zobacz: Tragedia na Andrzejkach! Nastolatki ZMARŁY w czasie imprezy!
Chłopiec wskazał miejsce na przedmieściach Atlanty, gdzie mieszkał jego ojciec i macocha. W trakcie przeszukania, porwanemu dziecku udało się przekazać więcej szczegółów na temat miejsca swojego pobytu. Policja znalazła przestraszone nastolatka za sztuczną ścianą, ukrytą za szafą na bieliznę, która znajdowała się w garażu.
Jak informują brytyjskie media, "chłopiec był śmiertelnie przerażony, ale szczęśliwy". Po odnalezieniu trafił z powrotem pod opiekę matki.
Ojciec i macocha13-latka usłyszeli już zarzuty uwięzienia i okrucieństwa wobec dziecka oraz utrudniania policyjnego dochodzenia. Zwyrodniali "opiekunowie" nie przyznają się do winy.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail