Czołowe rosyjskie serwisy internetowe powołują się w swych szokujących odkryciach na przedstawiciela moskiewskiego sztabu wsparcia rodzin ofiar katastrofy, który ma stały kontakt ze śledczymi identyfikującymi zwłoki.
Ani rosyjscy śledczy medycyny sądowej ani kryminolodzy ani też polscy eksperci nie potwierdzają informacji, że w Biurze Ekspertyz Sądowych w Moskwie zidentyfikowali ciała dwóch osób, które mogłyby być przypadkowymi ofiarami tragedii.
Do tej pory oficjalnie mówi się o 64 ciałach, których tożsamość potwierdzono. Wszyscy byli pasażerami prezydenckiego samolotu. Kim były dwie osoby, których szczątki znaleziono? Jedna z możliwych wersji jest taka, że to członkowie załogi lub personelu pokładowego, którzy nie wiedzieć czemu nie znaleźli się na liście pasażerów tu-154 M.
Mniej prawdopodobnie, ale nie można jej wykluczyć, brzmi wersja, że zidentyfikowane zwłoki to przypadkowi ludzie. Być może znaleźli się oni na terenie lotniska kiedy samolot runął o ziemię i stanął w płomieniach. Pytanie tylko kto przedarł się w rejon pasa startowego wojskowego lotniska gdy doszło do katastrofy?