Informacja o śmierci legendarnej artystki nadeszła w środę, 24 maja, wieczorem. "Tina Turner, królowa rock and rolla, zmarła w spokoju dziś w wieku 83 lat po długiej chorobie w swoim domu w Kusnacht pod Zurychem w Szwajcarii. Świat traci legendę muzyki i wzór do naśladowania" - podał w oświadczeniu menedżer artystki, Bernard Doherty. Z całego świata zaczęły spływać kondolencje. "Poza byciem talentem, jaki zdarza się raz na pokolenie i który na zawsze zmienił amerykańską muzykę, Tina miała niezwykłą siłę osobistą. Jill i ja przesyłamy wyrazy miłości i modlitwy jej mężowi Erwinowi" - pisał prezydent USA, Joe Biden.
Tina Turner nie żyje. Żegna ją cały świat
"Straciliśmy jedną z najbardziej ekscytujących i elektryzujących wykonawczyń na świecie. Absolutna legenda na scenie i na płytach. Była niedościgniona. Kondolencje dla Erwina i rodziny. Najsmutniejsza wiadomość" - żegnał ją Elton John. "Jestem tak bardzo zasmucony odejściem mojej cudownej przyjaciółki Tiny Turner. Była naprawdę niezwykle utalentowaną wykonawczynią i piosenkarką. Była inspirująca, ciepła, zabawna i hojna. Pomogła mi tak bardzo, gdy byłem młody i nigdy jej nie zapomnę" - pisał Mick Jagger.
Tina Turner nie żyje. Rak, udar, przeszczep
Dzień po tym, jak artystka zmarła jej przedstawiciel podał oficjalną przyczynę jej śmierci. Według dokumentacji medycznej, Tina Turner zmarła z przyczyn naturalnych. W ostatnich latach cierpiała jednak na szereg schorzeń. Walczyła między innymi z rakiem jelita, konsekwencjami po udarze, jaki przeszła w 2013 roku, zmagała się także z chorobą nerek [kilka lat temu miała przeszczep - przyp. red.], co wyznała niedawno. Jak przypomina "New York Post", 9 marca, z okazji Międzynarodowego Dnia Nerek, piosenkarka napisała w mediach społecznościowych: "Moje nerki są ofiarami tego, że nie zdawałam sobie sprawy, że moje nadciśnienie powinno być leczone konwencjonalną medycyną. Naraziłam się na wielkie niebezpieczeństwo odmawiając zmierzenia się z rzeczywistością, w której potrzebuję codziennej, trwającej całe życie terapii lekami. Zbyt długo wierzyłam, że moje ciało jest nietykalnym i niezniszczalnym bastionem".