Afera z ginącymi laptopami wojskowych i urzędników rozpoczęła się blisko rok temu. Wtedy to minister obrony przyznał, że w jego resorcie brakuje około 350 laptopów. Niestety, na tym się nie skończyło. Dociekliwi parlamentarzyści odkryli, że również w ich kręgach służbowe komputery notorycznie znikają.
Liczby mówią same za siebie. Jedynie pracownicy ministerstwa obrony zapodziali 121 kart pamięci i blisko 400 laptopów. Jedna trzecia z nich zawierała tajne lub poufne informacje. Do tego dodać należy komputery i inny sprzęt audiowizualny, który zginął w pozostałych resortach.
Spośród prawie 750 skradzionych i zgubionych laptopów policji udało się odzyskać zaledwie 32.