W 2013 roku zdjęcia z ewakuacji jednego z najgrubszych ludzi świata z własnego domu obiegły świat. Khaled Mohsen Al Shaeri (30 l.) z Arabii Saudyjskiej ważył dużo ponad pół tony. Był uwięziony w swoim pokoju, w budynku w mieście Jazan. Nie był w stanie samodzielnie się poruszać ani nawet przedostać się przez drzwi. Jako 17-latek ważył 610 kilogramów, przez co został okrzyknięty najgrubszym nastolatkiem świata. O jego przypadku usłyszał saudyjski król i zorganizował niezwykłą akcję ewakuacji. Trzeba było wyburzyć część budynku, w którym mieszkał Khaled Mohsen Al Shaeri, by go wydostać! Do karetki dowiozła go ciężarówka. Potem trafił do samolotu i poleciał do kliniki King Fahd Medical City w Rijadzie. Tam trzydziestu specjalistów zaczęło planować wielkie odchudzanie. Operacje, dieta, ćwiczenia na miarę możliwości monstrualnie otyłego pacjenta...
NIE PRZEGAP: Arnold Schwarzenegger już się rozwiódł! Odda 200 milionów przez seks ze sprzątaczką
NIE PRZEGAP: Omikron bije rekordy! Tak źle jeszcze nie było. Czeka nas fala zgonów?
To wszystko przyniosło spektakularne efekty! W 2016 roku mężczyzna zaczął chodzić przy pomocy balkonika, w 2018 przeszedł operację usunięcia nadmiarowej skóry. A teraz? Nowe zdjęcia 30-letniego już Khaleda szokują! Niegdysiejszy rekordzista zdołał zrzucić... 546 kilogramów i dziś waży tylko niecałe 64 kilogramy. Wygląda jak zupełnie przeciętny człowiek i ponownie może trafić do Księgi Rekordów Guinnessa, tym razem w kategorii "osoba, która najbardziej schudła".