Trawnik prezydenckiej rezydencji wyglądał jak grzęda tyle tylko, że skrzydlaty drób na zielonej murawie zastąpił 30-tysięczny tłum dzieci i ich rodziców. Na czele tak pokaźnej grupy rządnych sportowych wrażeń zawodników stali gospodarze Białego Domu. W poniedziałek wielkanocny, w ogrodzie posiadłości prezydenta USA odbył się doroczny wyścig w toczeniu jaj.
Zobacz VIDEO: Michelle Obama mistrzynią w kręceniu hula hop
Rywalizacja dzieci i dorosłych jest już amerykańską tradycją, której początki sięgają XIX wieku. W 1814 roku zabawę w toczeniu jaj po trawie zainicjowała żona czwartego prezydenta USA - Jamesa Madisona, Dolley Madison. Początkowo toczenie jajek odbywało się pod Kapitolem. W 1878 r. prezydent Rutherford B. Hayes przeniósł zabawę na teren Białego Domu.
Największą radochę mieli rzecz jasna najmłodsi Amerykanie, ale patrząc na Obamę trudno było oprzeć się wrażeniu, że zmagania z jajkami wprawiają go w dobry nastrój. Prezydent chętnie pomagał maluchom, które miały kłopoty z opanowaniem jajek łyżeczkami. Wtórowały mu żona Michelle (46 l.) oraz córki Malia (12 l.) i Sasha (9 l.).
Po wysiłku fizycznym polityk zadbał również o strawę dla umysłu swoich rodaków. Przysiadł w cieniu drzew i przeczytał dzieciom popularną za oceanem książeczkę dla najmłodszych „Zielone jajka i szynka”, autorstwa dr Seuss.