9-miesięczna Birdie niczym nie różniła się od swoich rówieśników. Aż do momentu, gdy pewnego dnia jej mama znalazła w jej pieluszce sporo krwi. Przerażona natychmiast zabrała niemowlę na szpitalny oddział ratunkowy. Lekarze szybko wykluczyli choroby nerek, krwotok i urazy. Jak podaje "New York Post", zaczęli przeprowadzać kolejne badania, między innymi USG, testy hormonalne i prześwietlenie. Ostatecznie postawili wstrząsającą diagnozę: u maleńkiej Birdie zaczęło się dojrzewanie płciowe. Zanim jeszcze dziewczynka zaczęła chodzić czy mówić, dostała swoją pierwszą miesiączkę. "Nie wiedziałam, co o tym myśleć, nigdy wcześniej nie słyszałam o czymś podobnym" - mówi 38-letnia Sarah Regan, mama dziewczynki.
9-miesięczne dziecko zaczęło dojrzewać
Według lekarzy z uniwersytetu medycznego w Stanford, przedwczesne dojrzewanie płciowe jest niezwykle rzadkim schorzeniem u tak małych dzieci. Na krwawieniu może się jednak nie skończyć, możliwe bowiem, że choroba spowoduje, że dziewczynce zaczną rosnąć piersi, a w okolicach intymnych pojawi się owłosienie. Birdie jest pod stałą opieką lekarzy: co pół roku musi przechodzić badania hormonalne, USG i prześwietlenia, aby sprawdzić, jak się rozwija.
Australia. Jej córka ma 9 miesięcy i okres. "Rozważę terapię hormonalną"
Mama małej mówi, że w tej chwili największą trudnością jest to, że wielu osobom musi wyjaśniać stan córeczki, a one zwykle nie są w stanie uwierzyć w to, na co mała choruje. "Trudno wyjaśnić paniom w żłobku, że gdy zauważą w pieluszce krew, to znaczy, że Birdie ma miesiączkę" - mówi. Dodaje, że na razie miesiączki dziewczynki są bardzo nieregularne, nie pojawiają się też inne symptomy choroby. "Ale jeśli coś innego zacznie się dziać, rozważę leczenie hormonalne, by spowolnić jej dojrzewanie. Chciałabym, żeby miała normalne dzieciństwo i dorastała tak, jak jej rówieśniczki" - przyznaje.