Złodziejstwo to niebezpieczny zawód. Bardzo boleśnie przekonał się o tym obywatel Republiki Południowej Afryki, który usilował włamać się do muzeum sztuki. Umówmy się - nie był profesjonalistą, bo utknął już na pierwszej przeszkodzie. Sprawiedliwość dopadła go, gdy przechodził przez ogrodzenie muzeum. Nagle osunęła mu się noga, a metalowy pręt bramy wbił się prosto w zadek. Biedak wisiał na płocie przez 2 godziny, nim na miejsce przyjechała policja. Okazało się, że włamywacz był pijany jak bela. Póki co "wielbiciel sztuki" przebywa w szpitalu, ale gdy się wykuruje, jedynymi malowidłami, które będzie mógł podziwiać, będą te na ścianach więziennej celi.
Złodziej nadziany
2008-10-04
4:00
Sprawiedliwość dopadła go na płocie