Jak donosi „New York Post”, Noor Zahi Salman zeznała podczas przesłuchania przez agentów FBI, że jej mąż od dawna był opętany myślą „spektakularnego, krwawego wydarzenia”. Miał mówić o tym, że już sobie wszystko zaplanował: miejsce i czas. Według źródeł kobieta miała zeznać, że jej mąż „był tak opętany myślą o rozlewie krwi, że czasami zachowywał się jak zombie” i próbowała z nim na ten temat rozmawiać... Co więcej, mogła się domyślać, gdzie jej mąż – wyznający islamski radykalizm i popierający otwarcie ISIS – uderzy... Sama, jak zeznała, zwoziła go wcześniej kilka razy osobiście do Pulse, klubu, gdzie w niedzielę Omar Mateen dokonał masakry. Kobieta zeznała, że przerażały ją słowa męża i starała się wyperswadować ten pomysł... Szkoda tylko, że nie zaalarmowała odpowiednich służb. Być może takie działanie z jej strony pozwoliłoby zapobiec największej w historii Stanów Zjednoczonych masakrze. Śledczy w dalszym ciągu ją przesłuchują podobnie jak i wiele innych osób. Nie jest wykluczone, że kobieta usłyszy zarzuty za współudział... – Osoba, która wie, że może wydarzyć się coś bardzo niedobrego, ktoś planuje morderstwo czy napad, powinna poinformować o tym organy ścigania. Zabójcą nie jest tyko ten, który pociąga za spust... – powiedział na konferencji jeden z rzeczników FBI, odmawiając podawania wszelkich innych szczegółów.
Żona mordercy z Orlano wiedziała o jego planach! Nic nie powiedziała
Ma na swoich rekach krew dziesiątek niewinnych ofiar... 30-letnia Noor Zahi Salman, żona Omara Mateena, który zamordował pięćdziesiąt osób w Orlando, wiedziała, że planował krwawą masakrę. Zamiast jednak zaalarmować policję, milczała i próbowała swoimi sposobami odwieść męża od tego czynu... Zaczęła mówić teraz... Za późno...