Krokodyl zaczął pożerać męża, żona rzuciła się na ratunek! Pokonała bestię drągiem. Szokująca relacja
To miał być weekendowy wypad na ryby, jakich wiele. Anthony Joubert (37 l.) z żoną Annalise (33 l.), szefem z pracy, Johanem van der Colffem (36 l.) oraz z dwójką dzieci wypoczywali nad rzeką w RPA. Ryba brała dobrze, ale w pewnym momencie kawałek od brzegu jeden ze złowionych okoni zaplątał się w coś i trzeba było wejść do wody, by go dosięgnąć. Anthony Joubert wszedł do rzeki na głębokość kilkudziesięciu centymetrów. Wtedy woda poruszyła się i wyskoczył z niej wielki krokodyl! Wszystko rozegrało się w ciągu sekund. Ogromna bestia chwyciła nogi ofiary w paszczę i zaczęła zaciskać zęby! Kiedy w Afryce człowiek dostanie się w szczęki krokodyla, ma nikłe szanse na przeżycie. Ale 37-latek nie był sam. Jego towarzysze, a zwłaszcza żona, wykazali się wielką odwagą. Na wszystko patrzyła dwójka dzieci mężczyzny, córki w wieku 6 i 10 lat! Jak pisze "The Mirror", Anthony Joubert od samego początku mimo szoku walczył z krokodylem. „Nie widziałem swoich nóg, widziałem tylko jego zęby i te złe oczy, które na mnie patrzyły, gdy powoli cofał się w stronę głębszej wody, mógł mnie zabrać głęboko i utopić" - opowiada mężczyzna. Postanowił wbić kciuki w oczy bestii i tak też zrobił, wtedy jego szef chwycił go za pasek od spodni, a żona rozglądała się za jakimś drągiem.
"Zaczęła raz po raz uderzać tego gigantycznego krokodyla w głowę z niesamowitą siłą, a po pięciu lub sześciu mocnych uderzeniach szczęki otworzyły się i on uciekł"
„Dziwne jest to, że nie czułem bólu. To chyba była adrenalina. Uderzałem go i próbowałem wydłubać mu oczy, ale im bardziej się męczyłem i walczyłem, tym bardziej trzęsło mną na boki" - opowiada ofiara. "Potem nie wiadomo skąd moja żona Annalise pojawiła się, idąc w wodzie z ogromną kłodą. Zaczęła raz po raz uderzać tego gigantycznego krokodyla w głowę z niesamowitą siłą, a po pięciu lub sześciu mocnych uderzeniach szczęki otworzyły się i on uciekł" - relacjonuje 37-latek. Żona i szef owijali rannego mężczyznę ręcznikami, by zatamować krwotoki, a potem zawieźli go do szpitala. W ranie na brzuchu zostały nawet trzy zęby drapieżnika! To prawdziwy cud, że mężczyzna nie tylko przeżył, ale nie stracił żadnej kończyny, a jego obrażenia nie zagrażają życiu! „Za każdym razem, gdy zamykam oczy lub próbuję zasnąć, widzę krokodyla – on wciąż jest ze mną. Mieć połowę ciała w żywej bestii ze szczękami wokół talii, która wpycha cię głębiej…. Nie wiedziałem, że moja żona ma siłę i moc, by pokonać taką istotę. Ona i Johan, który był w wodzie i ciągnął mnie z powrotem, uratowali mi życie" - dodaje mężczyzna.