Bales przyznał się do stawianych mu zarzutów, co było częścią umowy z prokuraturą, dzięki której uniknął kary śmierci.
Oskarżony żołnierz dopuścił się zbrodni na czwartej i ostatniej swojej misji zagranicznej. Podczas procesu ustalono, że wyszedł z bazy swojej jednostki po zmroku uzbrojony w nóż, pistolet i karabin z granatnikiem. Samotnie udał się do pobliskiej wioski, gdzie zaczął z premedytacją mordować cywilów śpiących w domach. Zabił łącznie 16 osób, głównie kobiety i dzieci. Bales podczas swojej morderczej serii wrócił nawet na krótko do bazy
i powiedział wartownikowi, że "właśnie zabił parę osób". Pytany o swoje wspomnienia z morderczej nocy Bales twierdzi, że są bardzo dziurawe. Nie potrafi powiedzieć, ,dlaczego zaczął mordować.
- Myślę, że nie ma dla tego wytłumaczenia - stwierdził.