Pasjonaci gry Pokemon GO i rodzice 2-letniego chłopca - 27-letni Brent Daley oraz jego 25-letnia żona Brianna, opuścili miejsce zamieszkania, zostawiając w nim swoje dziecko oraz otwarte drzwi i poszli łapać pokemony. Podczas ich nieobecności chłopiec wydostał się z domu i błąkał bez butów po okolicy. Spoconego i brudnego dwulatka spotkali na ulicy sąsiedzi, którzy wezwali policję. Funkcjonariusze zjawili się na miejscu zdarzenia i postanowili telefonicznie zawiadomić rodziców o zaistniałej sytuacji. Brent Daley odebrał połączenie, odpowiedział, że go to nie obchodzi i rzucił słuchawką. W końcu nieodpowiedzialne małżeństwo się odnalazło i przyznało się do pozostawienia dziecka na rzecz gry w Pokemon GO w okolicznych dzielnicach. Oboje zostali aresztowani, a dzieckiem tymczasowo zajmuje się departament ds. bezpieczeństwa dzieci.
Zobacz: Suczka wyłowiła z rzeki worek ze swoimi szczeniakami. Ktoś chciał je utopić [ZDJĘCIE]