"Cena mleka niemal podwoiła się przez ostatnie dwa tygodnie. 20 lutego moje zakupy spożywcze kosztowały 5,5 tysiąca rubli, teraz to samo kosztuje 8 tysięcy" - mówi Jan, który mieszka i pracuje w Moskwie. "Kupowaliśmy laptopy dla rodziny, widząc szybujące ceny. W lutym kosztowały 70 tysięcy rubli, kupiliśmy je za 100 tysięcy, teraz kosztują 140 tysięcy. Kupujemy na zapas olej i filtry do aut, prawie podwoiły się chwilę potem na naszych oczach" - mówi Daria. Te osoby wypowiedziały się dla BBC. Z dziennikarzami "Mirror" rozmawiała m.in. Darina z Moskwy. "Wczoraj jedzenie dla mojego kota kosztowało 600 rubli, teraz to 1,1 tysiąca i cena rośnie z każdą minutą. Teraz mój kot je drożej niż ja" - mówi przerażona kobieta. Wszystko przez Władimira Putina i jego barbarzyński atak na Ukrainę, który poskutkował ostrymi sankcjami nałożonymi na Rosję przez niemal wszystkie kraje świata. Rosja została między innymi odcięta od systemu finansowego SWIFT.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Koniec McDonald's w Rosji! Fan PRZYKUŁ się do baru, hamburgery w sieci za fortunę
PRZECZYTAJ TAKŻE: Instagram w Rosji JUŻ zamknięty! Influenserki w histerii
Chociaż skutki wojny odczuli poważnie oligarchowie, to przez szalejące ceny i gwałtowny spadek wartości rubla ucierpieli też zwyczajni Rosjanie. W dodatku są coraz bardziej odcięci nie tylko od zachodnich towarów, ale i od informacji. Władze Rosji zaostrzyły cenzurę, tak by makabryczne obrazy z Ukrainy nie docierały do obywateli i by winili oni Zachód za całą sytuację oraz popierali rządy Władimira Putina. Ci, którzy wychodzą protestować na ulicę, są aresztowani.