Początkowo zaplanowana na godzinę 20:00 w wynajętej hali, debata w Końskich szybko napotkała problemy organizacyjne. Spór o szczegóły doprowadził do kuriozalnej sytuacji: w małym mieście w województwie świętokrzyskim odbyły się dwie debaty. Pierwsza rozpoczęła się o 18:50 pod szyldem TV Republika na rynku w Końskich. Druga zaś, w hali sportowej, zaczęła się dopiero po 20:30, gdy uczestnicy poprzedniej potyczki na słowa dotarli na miejsce i się przygotowali.
Reakcja Donalda Tuska
Premier Donald Tusk odniósł się do wydarzeń w Końskich w mediach społecznościowych, wyrażając zaniepokojenie brakiem powagi niektórych kandydatów
- Fakt, że nie wszyscy kandydaci traktują poważnie swój start, a debaty zmieniły się (nie od wczoraj) w festiwal niemądrych trików i gadżetów, nie zmienia jednego: stawka tych wyborów jest bardzo poważna i bardzo wysoka. To nasza wolność, bezpieczeństwo, siła i suwerenność – napisał na Twitterze, podkreślając wagę nadchodzących wyborów.
Co ciekawe, premier nie pochwalił wystąpienia Rafała Trzaskowskiego, choć wielu innych polityków KO na Twitterze gratulowało mu debaty.
Emocje wokół debaty
Debata w Końskich, zamiast być klarowną konfrontacją, stała się areną improwizacji z udziałem ośmiu uczestników. Politycy z różnych stron sceny politycznej wyrażali odmienne opinie na temat zwycięzcy, co dodatkowo zaogniało atmosferę. Doszło również do wpadek, takich jak przedwczesne ogłoszenie zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego przez polityków KO, co spotkało się z krytyką ze strony PiS.
Obserwatorzy byli zaskoczeni konfrontacyjnym podejściem niektórych kandydatów, w tym Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat, wobec Rafała Trzaskowskiego. Fakt, że politycy z obozu tworzącego koalicję rządową atakowali Trzaskowskiego, dodawał pikanterii całej sytuacji.
W naszej galerii zobaczysz, jak wyglądała debata w Końskich:
