W poniedziałkowym wydaniu „Poranka TOK FM” Sławomir Nitras przedstawił szokującą relację z piątkowej debaty prezydenckiej. Jego słowa, wypowiedziane na antenie, wywołały oburzenie i szybko obiegły media społecznościowe.
„Karol Nawrocki – mogą mnie podać do sądu – wchodził do telewizji, do tej hali, otoczony wianuszkiem ludzi, wielu z nich było w zielonych bluzach z napisem ‘Karol Nawrocki’” – rozpoczął Nitras.
Jak relacjonował dalej, do osób pełniących funkcje organizacyjne i porządkowe miały paść skrajnie obraźliwe słowa.
„Do ochroniarzy, do osób, które spotykali po drodze, najczęstszym słowem, które padało – również do mnie takie słowo padło – przepraszam, że powiem to na antenie, ale wydaje mi się, że opinia publiczna ma to prawo znać – najpierw była bluzga, a później było słowo ‘cioto’” – powiedział polityk KO.
Według Nitrasa, obraźliwe zwroty miały być kierowane „do wszystkich, którzy tam stali”, a atmosfera przed debatą była napięta i nacechowana agresją. Poseł zaznaczył, że sam poczuł się zagrożony i zlekceważony przez ludzi towarzyszących kandydatowi popieranemu przez PiS.
Brak komentarza ze strony sztabu Nawrockiego
Na moment publikacji tego tekstu sztab Karola Nawrockiego nie odniósł się do zarzutów. Nie wiadomo, czy padną pozwy. Sam Nitras zasugerował, że może się ich spodziewać. Jego słowa rzucają jednak nowe światło na kulisy politycznego show, który miał być merytorycznym starciem kandydatów, a według części komentatorów przerodził się w symboliczny pojedynek kampanijnego stylu.
Narastające napięcie wokół debat
Sprawa wpisuje się w szerszy kontekst kontrowersji wokół przebiegu debat prezydenckich. Politycy partii rządzącej, opozycji i mniejsi kandydaci wzajemnie oskarżają się o blokowanie dostępu do debaty publicznej, niejasne reguły gry i polityczne manipulacje.
Błaszczak rusza do ofensywy. TVP i KPRM pod lupą, sprawa trafi do PKW
Zarówno Karol Nawrocki, jak i Rafał Trzaskowski zapowiadają kolejne wystąpienia – tym razem najprawdopodobniej z udziałem większej liczby kandydatów. Jednak po słowach Nitrasa trudno będzie odciąć się od pytania, czy kampania nie zeszła już na poziom emocji nieprzystających do powagi prezydenckiego urzędu.
Poniżej galeria zdjęć: Debata w Końskich
