„Super Express”: - Zna pan powiedzenie, że nieobecni nie mają głosu. Dlaczego więc nie pojawił się na debacie w Końskich?
Sławomir Mentzen: - Ponieważ nie zostałem na nią zaproszony.
- Po godz. 18 poszło to zaproszenie.
- Bądźmy poważni. Jeżeli zapraszasz o 18.20 na debatę o godzinie 20.00 kogoś, kto jest kilka godzin jazdy samochodem od miejsca debaty, to jest to jakaś patodebata, to jest cyrk, to są kpiny z demokracji. Tym bardziej, że ten cyrk był organizowany za pieniądze Telewizji Polskiej. Tyle przez ostatnie lata słyszałem, że PiS wykorzystuje spółki Skarbu Państwa do tego, żeby prowadzić swoją działalność polityczną, swoją propagandę. A teraz w szczycie kampanii wyborczej sztab Rafała Trzaskowskiego wykorzystuje Telewizję Polską do realizacji swoich materiałów. Koszt tego to było podobno około 2 milionów złotych. Chciałbym widzieć, jak sztab Trzaskowskiego się rozliczy z tych pieniędzy.
- Czy będziecie składać zawiadomienie w całej sprawie?
- Mam już przygotowane zawiadomienie do prokuratury i mam nadzieję, że ta sprawa będzie miała ciąg dalszy, ponieważ jest to absolutnie przekroczenie wszelkich możliwych standardów.
- Wracając do zaproszenia od sztabu Trzaskowskiego, to inni kandydaci zdążyli.
- Byłem wtedy w Bieszczadach. Wie pan gdzie są Ustrzyki Dolne i ile się jedzie z nich do Końskich? 5 godzin.
- Podobno był szykowany helikopter dla pana.
- Nie był szykowany. Sprawdzaliśmy czy jest możliwe szybkie załatwienie helikoptera w razie, gdybyśmy podjęli taką decyzję, żeby jechać. Natomiast w pierwszym miejscu, gdzie szukaliśmy, było to niemożliwe. Szukaliśmy w kolejnych miejscach, ale już podjąłem decyzję, że nie będę dał się w ten sposób traktować. Tym bardziej, że nie było zupełnie oczywiste, że oni tam kogokolwiek puszczą i jakby ta debata wyglądała, gdybym tam rzeczywiście przyjechał. Przecież byłaby możliwość, że jej by po prostu wtedy nie było.
Po tym sondażu zagości optymizm w sztabie Nawrockiego. Trzaskowski i Mentzen mają powody do obaw
- Tymczasem są już badania, w których po pańskiej nieobecności na debacie, poparcie wyraźnie spadło.
- Jeśli chce pan powiedzieć, że łamiąc wszelkie standardy i kpiąc sobie z wyborców mi zaszkodzili, to tak, ma pan rację. Zaszkodzili mi. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, tłumaczyłem panu redaktorowi, że w tym momencie sondaże są narzędziem w grze wyborczej. Że specjalnie sondaże Nawrockiego są zaniżane, a moje zawyżane po to, żeby wywołać pewne wrażenie, a potem będzie taka akcja, że będą mi sondaże zaniżać. I teraz to jest właśnie ten etap całej tej operacji.
- Z perspektywy czasu nie żałuje pan, że nie wziął pan udziału w debatach?
- Żałuję, że TVP razem z Trzaskowskim, za pieniądze między innymi z moich podatków, organizują taki cyrk. To jest wybitnie niepoważna sytuacja. To tak, jakby mnie pan zapytał czy żałuję tego, że wandal przybiegł do mojego domu, zbił mi okna, narobił mi na wycieraczkę i pomalował farbą okno. No żałuję, że tak to wygląda, ale nie czuję się tutaj winny. Winny jest ktoś, kto mi ten dom zdemolował.
- Szymon Hołownia zyskuje po tej debacie, zyskuje też Trzecia Droga. Czy widzi pan tu problem dla Konfederacji i dla pana osobiście?
- Nie, nie widzę tu problemu. Nie wierzyłem ani w sondaże, które pokazywały mi ponad 20 proc., ani nie wierzę w ten sondaż z diametralnymi zmianami w poparciu niektórych kandydatów.
- Jeśli nie wejdzie pan do drugiej tury w wyborach, to czy poprze pan Karola Nawrockiego w starciu z Rafałem Trzaskowskim?
- Zamierzam walczyć o to, żeby wejść do drugiej tury.
- Czy chce pan rządu Konfederacji z PiS?
- Kolejne pytanie.
- Za dwa lata chciałby pan być premierem? Jeśli tak, to jakie warunki pan postawiłby Kaczyńskiemu?
- Z całą pewnością chciałbym rządu Konfederacji, a z kim by ten rząd był i na jakich warunkach, to jest trochę jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić.
- Jak pan chce przekonać kobiety, żeby na pana zagłosowały w tych wyborach?
- Tak samo, jak i mężczyzn. Większość kobiet ma dokładnie te same problemy, plany, ambicje, marzenia, co mężczyźni. Chcą robić karierę, rozwijać się, widzą, jak skomplikowane są przepisy, jak wysokie są podatki, jak źle zakłada się i prowadzi się działalność gospodarczą. Kobiety widzą, jak rośnie przestępczość w Europie Zachodniej w wyniku niekontrolowanej masowej migracji, której jesteśmy przeciw. Kobiety boją się tego, żeby wpuścić do Polski tysiące nielegalnych migrantów, którzy drastycznie będą zwiększali poczucie zagrożenia. Kobiety widzą, w jaki sposób rosną przez politykę klimatyczną rachunki za energię, ogrzewanie. Widzą, jak rosną ceny w sklepach i w tych wszystkich punktach mamy od dawna ustaloną i wiarygodną receptę. Nie chcemy zielonego ładu, nie chcemy paktu migracyjnego, nie chcemy masowych migracji.
Senator PSL i poseł PiS podobnie oceniają debatę. „W Końskich spełnił się czarny sen Trzaskowskiego"
- Czy prezydent powinien zawetować ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców?
- Nie popieraliśmy tej ustawy, bo to nie jest ustawa obniżająca składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. To jest ustawa, która części przedsiębiorców troszeczkę ją obniża, a części przedsiębiorców bardzo ją podwyższa. Nie jestem entuzjastą tej ustawy, bo nie jestem entuzjastą podwyższania ludziom podatków.
- Jaka jest sytuacja z Pawłem Kukizem? Bo mówi się, że Paweł Kukiz mógłby wstąpić do Konfederacji. Pan by go przyjął?
- Musiałbym najpierw z Pawłem Kukizem na ten temat dokładnie porozmawiać. W ciemno się takich deklaracji przecież nie składa.
- Ale widzi pan w ogóle Kukiza w Konfederacji?
- Jestem w stanie sobie wyobrazić taki scenariusz, co nie znaczy, że to się wydarzy.
- Czy powtórzyłby pan słowa z Kanału Zero, jeśli chodzi o pański stosunek do aborcji?
- Oczywiście, że tak. Zawsze mówię to, co myślę.
- Krzysztof Bosak komentując pańską wypowiedź stwierdził, że on by tak nie powiedział.
- Ale nie było to pytanie, czy Krzysztof Bosak by to powiedział, tylko czy ja bym to powiedział. Ja podtrzymuję swoje słowa.
- Czy chciałby pan debaty z Szymonem Hołownią?
- Chciałem debaty z Szymonem Hołownią jeszcze w 2023 r. w przed wyborami parlamentarnymi. Nie był tym zainteresowany. Drugi raz wyzwałem go na debatę, kiedy tylko ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Skoro obaj jesteśmy kandydatami, którzy deklarują, że są spoza POPiS, że są trzecią drogą, to wypadałoby, żebyśmy ze sobą porozmawiali. Wtedy Szymon Hołownia wykluczył debatę ze mną.
- A teraz chce.
- Nie wiem czy byłbym zainteresowany taką debatą. Trzeba znaleźć czas. Ja mam jeszcze bardzo dużo spotkań do końca tego roku. W zasadzie nie mam wolnych terminów, więc nie wiem, czy w ogóle logistycznie jest coś takiego możliwe.
Rozmawiał Kamil Szewczyk
