To nie jest kaprys medialny ani echo X. To twarde dane: 81,3 proc. Polaków chce debaty Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Tego oczekują nie tylko zwolennicy KO, Lewicy czy Trzeciej Drogi (77 proc.), ale też wyborcy PiS i Konfederacji (84 proc.). Nawet ci, którzy nie wiedzą jeszcze, na kogo oddadzą głos mówią jasno: debata to minimum uczciwości w kampanii.
Co więcej, nie ma znaczenia płeć, miejsce zamieszkania czy wykształcenie. Chcą wszyscy. I to właśnie czyni tę odmowę kandydatów politycznie ryzykowną, a społecznie upokarzającą.
Mentzen wpadł w szał. Sejm zamarł po jego słowach
Trzaskowski mówi „tak, ale tylko raz”. Nawrocki stawia warunki. Mentzen… milczy
Rafał Trzaskowski – jak informuje „Rzeczpospolita” – zadeklarował udział wyłącznie w jednej debacie przed pierwszą turą, tej ogólnej, z udziałem wszystkich kandydatów. To polityczna ostrożność czy racjonalne ograniczenie ryzyka? Decyzja zapadła, ale jej interpretacje dopiero się zaczynają.
Mentzen? Zachowuje ciszę. I choć jego sztab milczy, to polityczna logika jest jasna: zyskałby na konfrontacji z Trzaskowskim. Ale tylko, jeśli nie da się zapędzić w róg.
Największym zaskoczeniem jest Karol Nawrocki. Kandydat PiS, który sam atakuje Trzaskowskiego za rzekome unikanie debaty z szefem IPN, teraz nie chce stanąć obok Mentzena. Jak donosi „Rzeczpospolita”, rozważa wycofanie się, jeśli debatę nie zorganizuje TV Republika. Inaczej mówiąc: nie będzie debaty, jeśli nie będzie naszej telewizji.
To klasyczna taktyka: mówić o wartościach, ale uciekać, gdy trzeba je pokazać w praktyce.
Symbolika momentu. Kto nie stanie do debaty – przegrywa z własnym strachem
Debata ma się odbyć 12 maja o godz. 20:00 – z równoległą transmisją w TVP, TVN24 i Polsacie. Oficjalnie potwierdził udział tylko Trzaskowski. Reszta? Gra na czas.
Ale ta gra ma wysoką stawkę. Polacy nie chcą dekoracji. Chcą wyboru. A wybór bez konfrontacji to iluzja demokracji.
Jeśli któryś z kandydatów zdecyduje się nie przyjść – przegra. Może nie w sondażach, ale w oczach wyborców, którzy dziś – bardziej niż kiedykolwiek – oczekują odwagi, nie PR-u.
Poniżej galeria: Kandydaci na prezydenta w kampanii
