Sławomir Mentzen od dłuższego czasu zajmuje miejsce w czołówce sondaży prezydenckich. Co więcej, choćby w sondażu na zlecenie "Super Expressu" w marcu prześcignął Karola Nawrockiego popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość, zajmując drugie miejsce. O kampanię Mentezna i jego pozycję był w "Porannym Ringu 7:50" pytany Robert Winnicki.
Sądziłem, że zupełnie inaczej będzie przebiegać ta kampania wyborcza Sławomira Mentzena, że tu będzie walka o to, żeby nie dać się zjeść polaryzacji jak w 2020 roku. Wtedy Krzysztof Bosak też odniósł względny sukces, ponieważ dostał 6 proc. i nie dał się zjeść polaryzacji w przeciwieństwie do PSL-u czy lewicy, które zostały po 2 proc. wtedy, Kosiniak-Kamysz czy Biedroń. Natomiast ta kampania dzisiaj Sławomira Mentzena, no to jest rywalizacja o wejście do drugiej tury, nie oszukujmy się. I jeszcze w styczniu nikt się tego nie spodziewał tak naprawdę - ocenił.
Polityk Konfederacji dodał, że jest widoczna konsekwencja i to już od zeszłego roku w prowadzeniu kampanii: - Tłumy na spotkaniach w każdej najmniejszej miejscowości, niesamowite zasięgi w mediach społecznościowych i wreszcie dobre sondaże, które sprawiają, że kandydat, w którego sztabie jest pan minister Czarnek, no czuje oddech na plecach. Pierwszy raz tak naprawdę od 2005 roku kandydat Prawa i Sprawiedliwości musi się liczyć, że z prawej strony jest ktoś kto ma szansę, kto ma potencjał żeby go przeskoczyć i to jest - przyznał Winnicki.
Dlaczego Winnicki uważa, że Mentzen ma ma duże szanse wejść do tej drugiej tury? Wskazał jasno, że: - Karol Nawrocki jest wydelegowany, wystawiony przez określone środowiska, w tym przez prawo i sprawiedliwość. Rafał Trzaskowski jest wydelegowany, wystawiony przez Donalda Tuska, przez Platformę Obywatelską. Sławomira Mentzen nikt nie wystawiał. On jest realnym liderem politycznym. A w trudnych czasach, w w zawirowaniach geopolitycznych, w problemach gospodarczych, jednak ludzie szukają realnego przywództwa, a nie kogoś, kogo ktoś wydelegował do tego, żeby zdobył Pałac Prezydencki.