O najnowszych ustaleniach w poszukiwaniach nastolatki, która w tajemniczych okolicznościach zniknęła 17 lipca podczas powrotu z dyskoteki w Sopocie pisze „Gazeta Wyborcza Trójmiasto”.
Patrz też: Detektyw Rutkowski: Iwona Wieczorek nie żyje - to więcej niż pewne
Dwa stawy w Parku Reagana w gdańskim Jelitkowie już raz były przeczesywane, niespełna dwa tygodnie po zaginięciu Iwony, ale wtedy ekipa płetwonurków nie miał nowoczesnego sonaru. Tymczasem woda w zbiornikach jest mętna, co znacznie ograniczało widoczność.
- Teraz mamy 100-procentową pewność, że w stawach nie ma ciała Iwony. Możemy skupić się na innych wątkach śledztwa – mówił gazecie Wojciech Szelągowski, rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku.
Nie tylko śledczy chcieli ponownego przeszukania stawów z użyciem sonaru. Także zaangażowani w rozwikłanie zagadki zniknięcia Iwony internauci sugerowali, że w jeziorkach mogą leżeć zwłoki nastolatki. Zaczęli już nawet zbierać pieniądze na wynajęcie ekipy doświadczonych płetwonurków, ale prokuratorzy uprzedzili ich działania.
Wszystko wskazuje więc na to, że dziewczyna wyszła z parku i dotarła do ul. Czarny Dwór w gdańskim Jelitkowie. Miała tylko kilkaset metrów do domu. Prokuratorzy biorą pod uwagę dwie wersje. Pierwsza jest taka, że Iwona zginęła pod kołami przejeżdżającego auta. Kierowca bojąc się konsekwencji wypadku zabrał jej zwłoki i gdzieś ukrył. Według drugiej to ktoś ze znajomych Iwony zaprosił ją do samochodu, ona wsiadła niczego nie przeczuwając, a wtedy sprawca dopuścił się zbrodni.
Wciąż trwają przesłuchiwania osób, które znały nastolatkę, a wydają się podejrzane. Policja sprawdza także monitoring z innych ulica Gdańska i Sopotu.
Przeczytaj koniecznie: Detektyw Rutkowski nie jest detektywem? Szuka Iwony bezprawnie, może trafić do więzienia?