Amantadyna i leczenie COVID-19. Z wyników badań nie wszyscy będą zadowoleni

Rezultaty badań i wnioski z nich płynące przedstawił (11 lutego) w Warszawie prof. Barczyk. Przypomnijmy, że badania miały być rozpoczęte w kwietniu zeszłego roku. I wówczas minister zdrowia zapewniał, że w ciągu kilku tygodni będą przedstawione wstępne ich wyniki. Epidemia w tamtym czasie znacznie osłabiła swoją siłę i prof. Barczyk nie mógł skompletować pacjenckiej grupy badawczej. A kwalifikowali się do niej wyłącznie chorzy z umiarkowanym lub ciężkim przebiegiem choroby COVID-19. To jest tacy, u których widać było początki zapalenia płuc i występowało duże niedotlenienie krwi. Początkowo zespół badawczy zakładał, że będzie dociekał, czy amantadyna jest bez/skuteczna w leczeniu covida, poddając badaniom 500-osobową grupę. Udało się zrekrutować 163 pacjentów. Część z nich zrezygnowała z uczestnictwa, w dobrowolnych oczywiście, badaniach. Ostatecznie poddano nim 149 chorych. Amantadynę otrzymało 78 pacjentów, a 71 dostawało placebo. Naturalnie nikt z nich nie wiedział, co dostaje.

Podczas specjalnej konferencji prasowej prof. Barczyk przedstawił wykresy ukazujące wyniki badań. Zaznaczył, że są one wstępne, dane pochodzą z grudnia 2021 r. i wskazują, że nie ma potrzeby ich kontynuowania. Pomińmy medyczne szczegóły prezentacji. Prof. Barczyk sumując ją stwierdził: – Wyniki wskazują jednoznacznie, że populacji COVID-19 leczonej w szpitalu nie ma żadnych różnic pomiędzy tymi, którzy stosowali placebo i którzy stosowali amantadynę. W związku z tym zwróciłem się do pana prezesa Agencji Badań Medycznych o zaprzestanie rekrutacji pacjentów i zakończenie badań.

Czy to koniec nadziei związanych z wykorzystaniem w leczeniu COVID-19 taniego medykamentu, jakim jest amantadyna? Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych, obiecał, że wkrótce przedstawione zostaną wyniki drugich badań klinicznych nad amantadyną, prowadzonych pod kierownictwem neurologa prof. dr. hab. n. med. Konrada Rejdaka z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie. Różnią się one tym od śląskich, że uczestniczą w nich chorzy covidowi korzystający z pomocy ambulatoryjnej, a więc o bardzo łagodnym przebiegu choroby. Prof. Rejdak uczestniczy także w podobnych badaniach prowadzonych w międzynarodowym zespole. Czy się skończą, trudno teraz przewidywać. Pewne jest, że wyniki badań, które przedstawiono w piątek (11 lutego) jeszcze długo będą komentowane. Tak przez tych, którzy „wiedzieli”, że amantadyna nie jest cudownym lekiem przeciwcoidowym, jak i przez tych, którzy nadal uważają, że nim jest. Do sprawy będziemy jeszcze wracać.