Określenie „szybki posiłek” (fast food) po raz pierwszy pojawiło się w prestiżowym amerykańskim słowniku Miriam-Webster w roku 1951. Oznaczało od samego początku (czyli od roku 1912) jedzenie na przygotowanie którego nie trzeba czekać i można się nim opychać idąc. Obecnie w USA nie dość, że więcej jest nieletnich miłośników fast foodów, to i jedzą oni ich jeszcze więcej – wynika z ostatnich badań ankietowych (5 tys. respondowanych). Jak podaje CDC dzieci i młodzież w wieku od 2 do 19 lat aż 14 proc. dziennego zapotrzebowania na kalorie pokrywa z konsumpcji fast foodów. To o 3 proc. więcej niż 10 lat temu. 11 proc. ankietowanych przyznało młodych ludzi otrzymywało mniej niż 25 proc. swoich dziennych kalorii z szybkich posiłków, a co dziewiąty 45 proc. dziennego zapotrzebowania na kalorie pozyskiwał z konsumpcji fast foodów, zwanego też śmieciowym jedzeniem. Badania CDC wynikają z tego, że od 2004 r. w USA walczy się z otyłością, a do tej (pomijając inne, równie ważne aspekty zdrowotne) prowadzi nadmierna konsumpcja fast foodów, w krańcowych przypadkach przechodząca w uzależnienie. Dwie trzecie Amerykanów ma nadwagę, a 36 proc. dorosłych i 18 proc. dzieci jest otyłych.
Polacy też nie stronią od śmieciowego jedzenia. W Polsce mamy 10 proc. małych dzieci z nadwagą i otyłością. 30 proc. dzieci w wieku wczesnoszkolnym i niemal 22 proc. młodzieży do 15. roku życia też ma ten problem. I nie ma się co dziwić, skoro tylko 14 proc. ankietowanych w Narodowym Teście Zdrowia Polaków przyznało, że nigdy w życiu nie odwiedziło miejsca, w którym serwuje się fast foody. Do tego 12 proc. dzieci i młodzieży w Polsce systematycznie pije napoje energetyzujące, z węglowodanami i kofeiną. – Rośnie otyłość, w szczególności wśród dzieci. W ciągu tej samej dekady odsetek dzieci, które cierpią na nadwagę, wzrósł o 20 proc. – alarmował w Sejmie, w lutym tego roku, wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. W 2016 r. nadwagę miało 31 proc. chłopców (otyłość – 13 proc.) i 20 proc. dziewcząt (otyłość - 5 proc.). W porównaniu do roku 2007 odsetek chłopców z nadwagą wzrósł o 8 proc., a dziewcząt – o 5 proc. Nie dość, że jest jak jest, to będzie – twierdzą specjaliści – jeszcze gorzej. Przez pandemię przybędzie wśród młodzieży „grubasków”. Co prawda prognozy są wynikiem badań prowadzonych w USA, ale można je postrzegać uniwersalnie.
Polecany artykuł: