W Wielkiej Brytanii od 5 listopada prowadzone są badania kliniczne mające sprawdzić skuteczność aspiryny w leczeniu osób z COVID-19. Naukowcy sądzą, że aspiryna (kwas acetylosalicylowy) jako lek przeciwpłytkowy, może pomóc w zapobieganiu powikłaniom pocovidowym. Chodzi przede wszystkim o działanie przeciwzakrzepowe, co jest jednym problemów obserwowanych przez klinicystów u chorych. Prof. Peter Horby, jeden z badaczy kierujących projektem RECOVERY, podkreśla, że rozpoczęcie badań było konieczne dla potwierdzenia skuteczności działania aspiryny w leczeniu COVID-19. Tym bardziej, że jest leki tani i dostępny i taką samą może być terapia z zastosowaniem kwasu acetylosalicylowego. Badania są szeroko zakrojone. Liczby pokazują, że tego rodzaju przedsięwzięcia do łatwych nie należą.
W tym przypadku do udziału w badaniach (prowadzonych pod egidą Uniwersytetu Oksfordzkiego) zgłosiło się 16 tys. osób z 176 szpitali. Co najmniej 2 tys. wybranych losowo chorych na COVID-19 otrzyma 150 mg aspiryny dziennie. Ich wyniki zostaną porównane z podobnie liczną grupą otrzymującą leczenie zgodnie z dotychczas przyjętym schematem terapii zakażeń SARS-CoV-2. Głównym wskaźnikiem służącym porównaniu będzie śmiertelność w obu grupach po 28 dniach. Porównane zostaną również długość pobytu w szpitalu oraz konieczność użycia respiratora.
Aspiryna jest szeroko stosowana w zapobieganiu zakrzepom krwi w wielu innych stanach chorobowych, m.in. w zawale serce i udarze. Projekt RECOVERY ma wykazać, czy stosowanie aspiryny u chorych na COVID-19 przynosi więcej korzyści niż skutków ubocznych, takich. np. jak ryzyko wystąpienia krwawienia. Aspiryna, jako lek często występujący pod innymi nazwami, jest na rynku od 1899 r. Jej twórcami była firma Bayer. W Polsce najpopularniejszym zamiennikiem oryginalnej bayerowskiej aspiryny jest polopiryna. Powstała w 1955 r. Recepturę podobno wykradli Bayerowi polscy szpiedzy.