Wrota dla zakażeń
- Rozdrapane rany to wrota dla zakażeń skóry bakteriami, wirusami, grzybami. A to jest bardzo groźne dla dziecka. Swędzenie skóry i potrzeba drapania się to nieodłączny element AZS w każdej postaci choroby, i najbardziej uciążliwy dla dziecka i jego opiekunów. Dla AZS charakterystyczne są ponadto grudkowate zmiany na skórze, obejmujące przede wszystkim twarz i tułów dziecka i, co ważne, takie zmiany trwają miesiącami – mówi dr hab. n. med. Adam Sybilski, kier. Kliniki Pediatrii i Alergologii w PIM MSWiA w Warszawie.
Kiedy maści i kremy nie pomagają
Rodzice przyznają, że mimo wielu wizyt u różnych specjalistów często nikt nie jest w stanie im pomóc. Maści, kremy, sterydy, leki przeciwalergiczne, mokre opatrunki nawet jeśli dają poprawę, to na krótko. I kosztują. Do tego dochodzą sytuacje, w których opiekunowie muszą zrezygnować z pracy, by zająć się maluchem. Wizyty u lekarzy, emolienty i leki to nawet ponad 3 tys. zł miesięcznie!
Tylko terapia biologiczna
Najlepszym rozwiązaniem dla pacjentów z ciężką postacią AZS byłoby nowoczesne leczenie biologiczne, w ramach programu lekowego. – Taka terapia to zbawienie. Leczenie biologiczne daje fantastyczne rezultaty, już po kilku tygodniach pacjenci przychodzą do mnie i mówią: „Nie pamiętam, żebym w życiu czuł się lepiej, nic mnie nie swędzi! „ – mówi prof. Irena Walecka, kier. Katedry i Kliniki Dermatologii i Dermatologii Dziecięcej w PIM MSWiA. – A brak świądu to dla wszystkich atopików i ich opiekunów najważniejsze dobrodziejstwo leczenia.
Niestety, ta nowoczesna terapia nie jest u nas dostępna dla dzieci poniżej 6. roku życia.
- My, organizacja reprezentująca środowisko pacjentów, bardzo liczymy na to, że i ta najmłodsza grupa atopików już niedługo będzie mogła korzystać z najskuteczniejszych metod leczenia. To szansa, że życie ich rodzin zmieni się na lepsze – dodaje Hubert Godziątkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Atopowych. – Aby każda mama mogła przytulić swoje dziecko, nie sprawiając mu bólu.