lockdown covid

i

Autor: Pixabay

Australia w lockdownie. Zaszczepionym wolno już ćwiczyć na powietrzu

2021-09-13 17:00

Konsulat Generalny RP w Sydney nadal nie przyjmuje petentów osobiście, ale może to się zmienić, bo w mieście luzowane są obostrzenia dla zaszczepionych. Mogą się (od nomen omen 13 września) spotykać na świeżym powietrzu. Jednak tylko w… 5-osobowych grupach. Od poniedziałku w Australii szczepieniami objęto młodzież w wieku 12-15 lat.

Sydney to najludniejsze miasto w Australii. Żyje w nim nieco ponad 5 mln ludzi. Tyle że od czerwca mieszkający w metropolii nie mają łatwego życia. A wszystko to za sprawą epidemii SARS-CoV-2/COVID-19 i wprowadzonych z początkiem lata restrykcji sanitarnych obostrzeń. Władze uznały, że nim co najmniej większość populacji nie przyjmie szczepień przecicovidowych, to jedynym narzędziem powstrzymującym rozprzestrzenianie się wariantu Delta są lockdowny i radykalne rygory sanitarne. W ub, tygodniu średnio co dnia zarażało się wirusem 1,7 tys. osób. Jak podaje PAP Gladys Berejiklian, premier stanu Nowa Południowa Walia (w nim leży Sydney) zapowiedziała, że reżim sanitarny zostanie złagodzony, gdy zaszczepi się 70 proc. mieszkańców, tj. tych, którzy mogą się szczepić. W całym stanie żyje prawie 8,2 mln ludzi. Na razie w pełni zaszczepionych jest 46 proc. osób dorosłych w stanie i 42 proc. w całej Australii (zamieszkuje ją ponad 25 mln osób).

Zamknięte są szkoły, większość sklepów, kościoły, kluby, ośrodki kultury. Nie można wychodzić z domu z wyjątkiem niezbędnych zakupów, maksymalnie do 5 km. Nie można przyjmować gości. Nadal obowiązuje nocna godzina policyjna – wylicza polonijny magazyn internetowy Bumerang Polski.

Niezależne australijskie media podkreślają, że większe restrykcje sanitarne w historii zmagań z epidemią niż w Sydney wprowadzono w świecie tylko (i to na jej początku) w Wuhan, w Chinach. Jeszcze nie dawno Australia szczyciła się sukcesami w opanowaniu zarazy. W marcu 2021 r. to państwo wymieniano w gronie liderów, obok Nowej Zelandii i Singapuru, walki z epidemią. Mimo, że współczynnik śmiertelności w związku z COVID-19 wynosi 41 na milion mieszkańców (w USA, Wielkiej Brytanii – od 1,5 tys. na milion), w Australii obowiązują najostrzejsze (obecnie) przepisy przeciwepidemiczne. I jak to w całym świecie bywa, co innego przepisy, co innego ich przestrzeganie. „Podczas gdy w wielu centralnych i zachodnich dzielnicach policja aresztuje, powala na ziemie i zakuwa w kajdanki ludzi, którzy nie noszą maseczek, mieszkańcy nadmorskich dzielnic tłumnie wylegają na plaże ignorując obostrzenia bez żadnych konsekwencji i reakcji ze strony policji” – zauważa Bumerang Polski.

Tak więc od 13 września w pełni zaszczepieni mogą się cieszyć przebywaniem w 5-osobowych grupach „w celu ćwiczeń lub rekreacji na świeżym powietrz”. Na żądanie policji muszą okazać dowód zaszczepienia. Nadal obowiązuje zasada „zostań w domu”. By z niego wyjść trzeba mieć bardzo ważny powód. Na przykład pogrzeb? Tak, ale może uczestniczyć w nim jedynie 10 osób (to i tak dwa razy więcej niż u nas, w początkach epidemii). Do sklepu? Zasadniczo nie, bo małe sklepy działają na zasadzie „kliknij i odbierz”, czy zamówieniach przez internet. Funkcjonują supermarkety, oczywiście w pełnym (i egzekwowanym przez służby) rygorze sanitarnym. Policja stanowa wymierza mandaty działając na podstawie ustawy o zdrowiu publicznym z… roku 2010.

A oto kilka pozycji z taryfikatora mandatowego policji Nowej Południowej Walii: 3000 dolarów (1 AUD – 2,83 zł) za udział w spotkaniu plenerowym dla więcej niż 2 osób, • 500 AUD za nieprzestrzeganie zaleceń dotyczących noszenia lub noszenia maski dla osób w wieku 18 lat lub starszych, • 5000 za niewypełnienie obowiązku samoizolacji w przypadku zdiagnozowania COVID-19. „W przypadku osoby fizycznej maksymalna kara wynosi 11 000 AUD lub kara pozbawienia wolności na 6 miesięcy lub oba te czynniki, a za każdy dzień, w którym przestępstwo trwa nadal, może zostać nałożona kara w wysokości 5500 AUD” – ostrzega policja NPW. Pod względem liczby zachorowań Australia zajmuje 115. miejsce w tabeli worldmeters.info. Do niedzieli (12 września) wirusa wykryto u 75 342 osób. Zmarło 1098.

W odległej od Australii o 4155 km Nowej Zelandii, ściślej w jej największym mieście w Auckland, postanowiono przedłużyć lockdown do 21 września. W poniedziałek w tym mieście zdiagnozowano zarażenie u 33 osób. Praktycznie od marca 2020 r. Nowa Zelandia jest zamknięta dla świata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze artykuły