Maseczki ochronne, to sprawa medyczna i biznesowa. Bierzemy pod lupę tę drugą. GUS podał, że w pierwszym półroczu 2021 r. wyprodukowano w Polsce 51,5 mln maseczek medycznych (klasy FFP3, 2, 1 i chirurgicznych). W czerwcu z taśm zeszło 5 mln sztuk masek medycznych. Dane o tzw. innych maseczkach pomijamy, bo ochronnymi są wyłącznie na podstawie decyzji rządu, czyli politycznej. – Nadają się na budowę, ale nie chronią przed koronawirusem – ocenił immunolog, dr Paweł Grzesiowski. W szczycie ostatniej fali zarazy, w marcu i kwietniu, produkcja była 2-3 wyższa. – Najbardziej pożądane są maski ochronne typu FFP3. – To jest najwyższa klasa, która najlepiej chroni przed koronawirusem. Zwłaszcza w wersji bez zaworu wydechowego, ponieważ ona chroni wtedy zarówno użytkownika, jak i osoby w jego otoczeniu. FFP2 oraz ta najniższa klasa FFP1 są oczywiście lepsze niż brak maski albo maseczka ze zwykłego materiału, chociaż nie chronią już tak dobrze jak FFP3. Poza tym mamy jeszcze maski medyczne, które przede wszystkim chronią osoby dookoła, ale samego użytkownika – w umiarkowanym stopniu – wyjaśnia agencji Newseria Biznes dr inż. Konrad Sulak z Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytutu Biopolimerów i Włókien Chemicznych.
Tzw. moce produkcyjne w Polsce „w temacie produkcji środków ochrony indywidualnej” mamy niemałe. Z początku epidemii bazowaliśmy na imporcie. Teraz Ptak Warsaw Expo to największa z polskich fabryk produkujących maseczki. Czterdzieści w pełni zautomatyzowanych linii produkcyjnych może pracować 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu i wypuszczać w świat przez dobę 4 mln jednorazowych maseczek. Na razie fabryki nie pracują na pełnych obrotach. Wcześniej gros produkcji eksportowano. Jednak, gdyby sprawdziły się rządowe prognozy (nawet kilkanaście tysięcy i więcej zarażeń w ciągu doby), to sytuacja zmieniłaby się. Dr Sulak podkreśla, że klient stał się teraz wymagający i patrzy na jakość tak specyficznego, ale i popularnego, towaru. – Widzimy, że klienci szukają coraz lepszych form ochrony. Na rynku rozwinęło się znaczne zapotrzebowanie na maseczki typu FFP2, które zapewniają znacznie wyższy poziom ochrony, i w kolejnych miesiącach będziemy z pewnością obserwować wzrost tego zapotrzebowania. Dobra maseczka powinna łączyć z jednej strony wysoką skuteczność filtracji, a z drugiej – umożliwiać swobodne oddychanie.
O tym jak pandemia wpłynęła na działalność fabryk produkujących środki ochrony indywidualnej (w tym i maseczki ochronne) świadczą liczby o imporcie podane przez Eurostat (odpowiednik naszego GUS). Porównując pierwszy półrocze 2019 r. z pierwszym półroczem 2020 r. wartość importu maseczek ochronnych w UE wzrosła aż o 1800 proc. – z 800 mln euro do 14 mld euro. W czasie III fali w świecie w ciągu miesiąca zużywano ok. 129 mld maseczek, głównie tych jednorazowych. Na tym zarabiali producenci, zyskiwali użytkownicy, tracić będzie środowisko. Oblicza się, że jednorazowa maseczka chirurgiczna ulegnie rozkładowi po 450 latach. U nas skala zagrożenia może być niższa, bo mało kto jednorazówkę wymieniał, co godzinę (FFP2 można nosić przez kilka godzin, FFP3 – przez kilkanaście).
Polecany artykuł: