Doktor Miami, czyli Michael Salzhauer ze swojego zawodu uczynił pomysł na karierę influencera. Z jednej strony nie ma w tym nic nadzwyczajnego, na operacje plastyczne decyduje się coraz więcej osób i nie są one już takim tematem tabu jak jeszcze kilkanaście lat temu. Z drugiej jednak strony, pomysły Doktora Miami wydają się szokujące. Jak pisze "Gazeta Wyborcza" szum medialny wokół jego osoby zaczął się w momencie gdy wydał on publikację, która rozpętała burzę. Napisał on bowiem książkę przybliżającą temat operacji plastycznym dzieciom. "Moja piękna mamusia" opisywała sytuację gdy matka zdecydowała się na operację nosa i brzucha i jej dziecko było zachwycone efektami. Wiele ekspertów mocno krytykowało książkę wskazując jej negatywny wpływ na psychikę dziecka i skrzywienie jego podejścia do własnego ciała.
Zobacz także: Lockdown w Polsce. Fryzjerzy będą zamknięci? Jak farbować włosy w domu?
To był jednak dopiero początek. Michael Salzhauer nic nie robił sobie z krytyki i działał dalej. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza" dwa lat później wypuścił on aplikację, która pokazywała jak będzie się wyglądać po przeprowadzeniu operacji plastycznej. Potem było jeszcze ciekawiej, Doktor Miami zamówił u zespołu "The Groggers" piosenkę opowiadającą historię Żyda, któremu dziewczyna powiedziała, że nie będzie z nim póki nie zoperuje sobie nosa. Środowiska żydowskie były oburzone takim działaniem, jednak co ciekawe, sam Salzhauer sam żyje według zasad ortodoksyjnych Żydów i codziennie modli się w synagodze.
Sprawdź również: Najmodniejszy makijaż na jesień 2020. Postaw na ten KOLOR
Lekarz celebryta nadal zyskuje grono fanów i nadal szokuje. Na swoich profilach na Facebook'u czy Instagramie nieraz publikował filmiki operacji plastycznych. Były one często zgłaszane przez widzów, a jego konta zamykane. W dobie pandemii Doktor Miami nie zamierzał zwalniać tempa. Jak pisze "Gazeta Wyborcza" Salzhauer otworzył w swoim garażu szybki punkt obsługi. Za jedynie 600 dolarów oferował botoks na wynos, wstrzykiwał klientom w czoło botoks. Nie trzeba było nawet wychodzić z samochodu czy zdejmować maseczki.