ChRL walczy z covidem po… chińsku. Władza zamyka miliony ludzi w mieszkaniach

Praktycznie Chiny odcięte są od świata zewnętrznego. Jeśli już dostanie się wizę wjazdową, to trzeba być przygotowanym na takie obostrzenia, przy których najostrzejsze europejskie są delikatne. „Miej na uwadze, iż łączny czas izolacji szpitalnej i kwarantanny może wynosić nawet 2-3 miesiące. Nie podróżuj do Chin jeśli przypuszczasz, że Twoje testy na COVID-19 po przylocie mogą dać wynik pozytywny” – radzi Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Przybywający poddawani są kwarantannie w miejscu wskazanym przez władze oraz na własny koszt. W zależności od kraju wylotu może trwać 14, 21, a nawet 56 dni. Skoro władza ludowa nie patyczkuje się z obcokrajowcami (zawsze w historii Chin podchodzono do nich nieufnie), to tym bardziej nie ma skrupułów do obcych. Oto przykład podany przez znawcę spraw chińskich Michała Bogusza (Ośrodek Studiów Wschodnich) pokazujący, że w Chinach można prowadzić taką politykę przeciwepidemiczną, której nie dałoby się realizować w państwach demokratycznych.

„W Xi’an, trzynastomilionowej stolicy prowincji Shaanxi, trwa już czwarty tydzień ścisłej kwarantanny, a 42 tys. osób skierowano do centrum odosobnienia. Wszystkich mieszkańców miasta przebadano kilkakrotnie testami PCR. 23 grudnia, po wykryciu 52 przypadków objawowych COVID-19, zabroniono im opuszczania mieszkań z wyjątkiem wyjścia jednego domownika raz na trzy dni w celu uzupełnienia zapasów produktów spożywczych. 27 grudnia wprowadzono całkowity zakaz wychodzenia z domów, a lokalne władze przejęły zaopatrywanie ludności w żywność…”. Pokłosiem takiego podejścia do sprawy jest wstrzymanie sprzedaży biletów na zawody w ramach igrzysk zimowych. 15 stycznia w Pekinie wykryto pierwszego zarażonego Omikronem, a 17 stycznia wycofano się ze sprzedaży biletów.

To się w głowie nie mieści! Tak, w europejskiej. W chińskiej już tak. Chińczycy nie mają wątpliwości, bo władza komunistyczna nie dopuszcza takiej możliwości. Władza wie, co robi, a obywatel ma robić, co władza nakazuje, a nie rozmyślać. Warto, by o tym pamiętali ci, którzy Chiny kojarzą się najczęściej z krajem, w którym produkuje się iphony i temu podobne zachodnie cuda. Angielskojęzyczny, propagandowy (chiński oczywiście) dziennik „Global Times” przypomina, że w 2021 r. odnotowano „30 sporadycznych epidemii i częściowych blokad miast”, w których zlokalizowano ponad 200 miejsc szczególnego zagrożenia.

 „Jednak dzięki chińskiej polityce zerowej tolerancji władze powstrzymały rozprzestrzenianie się wirusa w najszybszym tempie, przy minimalnym wpływie na ogólną działalność społeczną i gospodarczą” – raportuje dziennik. I mocno podkreśla, że choć Chiny były w 2021 r. częściej atakowane przez kierowaną przez USA zachodnią klikę w kwestiach takich jak prawa człowieka, Chiny ceniąc ludzkie życie - podkreśla propaganda - w walce z epidemią zredukowały zgony z powodu COVID-19 „prawie do zera”. „Taki ruch wzbudzi również zaufanie do rządów kierowanych przez Komunistyczną Partię Chin, stwierdzili obserwatorzy”.

Rok Tygrysa ma być dobry nie tylko dla ChRL. Także dla urodzonych w latach 1926, 1938, 1950, 1962, 1974, 1986, 1998, 2010, 2022. Najważniejsze zalety Tygrysa, to odwaga, hojność i szczerość. W przypadku Tygrysa, jako państwa chińskiego, dwie ostatnie cnoty wydają się być stanowczo przesadzone. Tygrys jest z natury awanturnikiem, wiecznym zdobywcą – nie potrafi żyć bez odnoszenia zwycięstw – wyjaśnia jeden z portali horoskopowych. Ten opis, jak ulał, pasuje do Chin.