Jak podał renomowany dziennik „Washington Post” prawnicy złożyli pozew w imieniu Jenila Thamesa i innych konsumentów cukierków do żucia, o owocowym smaku. Dowodzą w nim, że że koncern nie ostrzegł kupujących o potencjalnych zagrożeniach związanych konsumpcją słodyczy z dwutlenkiem tytanu. W opinii pozywających stanowi to oznacza m.in. oszustwo. Tym bardziej, że zgodnie z zapowiedziami (z 2016 r.) producenta tenże miał usunąć wszystkie sztuczne barwniki ze swoich produktów w ciągu 5 lat. A skittlesy nadal są tytanowe. W opinii pozywających Mars powinien ostrzec konsumentów przed jedzeniem takich słodyczy. Koncern nie podziela takich argumentów, tłumacząc, że przestrzega federalnych przepisów i w jego wyrobach nie ma więcej dwutlenku tytanu niż dopuszcza to norma – czyli mniej niż procent masy. Co ciekawe wśród wielu słodyczy produkowanych przez Mars Inc. „tytanowe” są tylko skittlesy. Dziennik nie podaje, jakiej wysokości odszkodowania domagają się pozywający od Marsa. Jeśli powód wykaże, że cukiereczki degenerują zdrowie, to odszkodowanie może być pokaźne. A gdyby udowodniono, że spowodował, to byłoby jeszcze większe. W 2019 r. zasądzono Kalifornijczykowi 2 mld USD! Za to, że raka wywołał u niego środek owadobójczy.
A u nas, w Europie? Europejscy producenci żywności mają czas do sierpnia, by zaprzestać stosowania dwutlenku tytanu. Unijną decyzję oparto na wynikach badań prowadzonych przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, (EFSA). Jest to agencja Unii Europejskiej zajmująca się niezależnym doradztwem naukowym na temat istniejących i pojawiających się zagrożeń związanych z łańcuchem żywnościowym. EFSA sprawdził w tysiącach badań jak dwutlenek tytanu działa na myszy. Uszkadza komórki, prowadzi do stanów zapalnych i może wywoływać genotoksyczność. To toksyczny wpływ związku chemicznego na geny, prowadzący do ich mutowania, co z koeli skutkuje zaburzeniami w funkcjonowaniu szlaków komórkowych. Upraszczając: do chorób nowotworowych.
Współczesny przemysł spożywczy nie może istnieć bez chemicznego wsparcia. Nie da się produkować na skalę przemysłową żywność bez użycia substancji chemicznych. Konserwanty (sole kwasu siarkowego, benzoesowego lub sorbowego, sól sodowa, sól potasowa, sól spożywcza) hamują w żywności rozwój drobnoustrojów. Przeciwutleniacze (np. askorbinian sodu) wstrzymuje utlenianie się składników żywności. Regulatory kwasowości (np. kwas octowy, cytrynowy i mlekowy) wzmacniają nie tylko smak produktu, ale także powstrzymują rozwój bakterii. Barwniki (chlorofil, beta karoten, błękit brylantowy FCF) albo wzmacniają kolor produktów spożywczych, albo je im nadają.
W Europie wszystkie dodatki chemiczne (syntetyczne i naturalne) do żywności podzielone są na pięć grup, oznaczonych literą „E” i trzema dodatkowymi cyframi: I grupa – BARWNIKI: E100 – E199,
II grupa – KONSERWANTY: E200 – E299,
III grupa – PRZECIWUTLENIACZE: E300 – E399.
IV grupa – EMULGATORY: E400 – E499.
V grupa – POZOSTAŁE: E500 – E1500.
To mit, że wszystkie e-dodatki do żywności są szkodliwe, rakotwórcze. Najbardziej niebezpieczne mogą być syntetyczne dodatki do żywności. Wracając do skittlesów… Są one na rynku od od 48 lat. Początkowo były produkowane w Wielkiej Brytanii. Teraz już w 65 państwach. Mars Inc. to rodzinny biznes. Wartość majątku rodzin Mars szacuje się na ponad 120 mld USD. Stać ją będzie na odszkodowanie, gdyby takowe zasądzono.
Polecany artykuł: